Zgodnie z opisem ujętym we wniosku patentowym, system odbiera zgłoszenie o zapotrzebowaniu na usługę tankowania lub ładowania od samochodu-klienta. Informacja ma obejmować markę i model oraz miejsce, na które pojazd tankujący ma dotrzeć. Następnie system podejmuje decyzję, który pojazd tankujący ma odpowiedzieć na zgłoszenie, opierając się na aktualnym rozmieszczeniu pojazdów tankujących w terenie, ich wielkości, pojemności paliwa/energii oraz wielkości, marce i modelu samochodu-klienta.
Po wybraniu pojazdu system wysyła mu zlecenie, a on dociera do samochodu klienta, opierając się na danych GPS oraz innych metodach nawigacyjnych przy użyciu systemu autonomicznej jazdy. Po dotarciu na miejsce pojazd ustawia się w odpowiedniej pozycji, korzystając m.in. z czujników odległości oraz automatycznie podłącza odpowiednią końcówkę do ładowania akumulatora lub tankowania paliwa albo wodoru. Aby zwiększyć wydajność, jeden autonomiczny pojazd wykonywałby kilka usług zanim powróciłby do bazy, by uzupełnić własne zbiorniki i baterię.
Z dokumentów wynika, że kierowca samochodu-klienta nie musiałby nic robić podczas całego procesu. Do tego potrzebna byłaby jednak standaryzacja wlewów paliwa i portów ładowania we wszystkich obsługiwanych przez system samochodach. Nie ma jednak powodu, żeby producenci nie porozumieli się w tej sprawie – przynajmniej jeśli chodzi o samochody autonomiczne.
Rozwiązanie zgłoszone przez Toyotę w nowym wniosku patentowym ma znaczenie nie tylko dla zapominalskich kierowców, ale przede wszystkim dla pojazdów autonomicznych. Jeśli wziąć pod uwagę takie zastosowanie mobilnej ładowarki i stacji tankowania, to warto postawić pytanie, czy system ten będzie w stanie działać również podczas jazdy. Pomysł ten przypomina bowiem nieco tankowanie samolotów, a jak wiemy, uzupełnienie baku paliwa podczas lotu jest możliwe i praktykowane, choć trudne.
Jak będzie w tym przypadku? Żaden z rysunków ani opisów we wniosku patentowym nie odpowiada na to pytanie, choć tytuł patentu brzmi „On-the-fly autonomous vehicle refueling and recharging”, czyli pojazd autonomiczny do tankowania i ładowania w locie. Tak sformułowany tytuł może sugerować, że działanie w czasie jazdy jest brane pod uwagę.
Obecnie oferowane na rynku systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy reprezentują drugi poziom automatyzacji według klasyfikacji SAE. W Polsce we wrześniu zadebiutował Yaris nowej generacji z pakietem Toyota Safety Sense 2.5, który zawiera zupełnie nowe systemy, w tym układ zapobiegania kolizjom z pieszymi i samochodami na skrzyżowaniach. Wyższe poziomy SAE reprezentują systemy Toyota Guardian i Toyota Chauffeur, za których rozwój opowiada firma badawcza Toyota Research Institute w USA.
Źródło: Toyota