Statystyki Centralnej Ewidencji Pojazdów podają, że w zeszłym roku zarejestrowano w kraju ponad 11 tysięcy nowych ciągników. Natomiast, według Rocznika Statystycznego GUS-u, po polskich polach jeździ ich niespełna 1,448 miliona sztuk (dane z 2020 roku). W ostatniej dekadzie ta liczba utrzymuje się na zbliżonym poziomie. To co się zmienia, to średnia moc silników, które umożliwiają obrobienie większego areału. Przed 20-laty, przeciętny ciągnik oferował 39,3 kW, dzisiaj zbliżamy się do 47 kW. Nowoczesne maszyny oferują nie tylko wydajniejszy napęd, ale także pakiet udogodnień elektronicznych ułatwiających codzienną pracę.
W przeprowadzonym w 2017 roku Niezależnym Badaniu Opinii Rolników NBOR przez badaczy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wzięło udział 650 rolników z całego kraju. Ankietowani zostali zapytani o odporność ich maszyn na różne awarie. Najniższy wynik pod względem bezawaryjności dla badanych maszyn wyniósł 3,92 (w skali 0-5) i dotyczył układu chłodzenia. Na drugim miejscu od końca znalazł się układ pneumatyczny (3,92) a na trzecim instalacja elektryczna (3,95), na dalszych miejscach znalazły przekładnie (4,01) i układ hydrauliczny (4,03). Innymi słowy to oznacza, że uczestnicy ankiety najczęściej spotykają się z awariami układu chłodzenia, pneumatyki i hydrauliki, czyli elementów wymagających regularnej konserwacji i jakościowych płynów funkcjonalnych.
Przeciętny ciągnik pracuje około 700–800 motogodzin rocznie, z czego 250-300 mtg przypada na szczyt sezonu w lipcu, sierpniu i początku września. Oczywiście, liczba ta zależy od warunków pracy i prędkości obrotowej silnika. W trudnym terenie maszyny zużywają się znacznie szybciej niż podczas lżejszych zadań. W starszych, bardziej wyeksploatowanych ciągnikach, serwis olejowy z reguły odbywa się co 200-250 mtg. Natomiast nowsze silniki potrzebują zmiany co 400-500 mtg.
Prosta matematyka pokazuje zatem, że w ciągu roku warto przynajmniej dwa razy wymienić olej w swojej maszynie. Najlepiej się za to zabrać zaraz po szczycie sezonu, czyli właśnie teraz. Współpracujący z Petronas producenci ciągników z grupy CNH rekomendują serwis olejowy co około 400-500 motogodzin. Jednocześnie, interwał płynów funkcyjnych – przekładniowych, UTTO, hydraulicznych – wynosi około 1000 mtg. – przypomina Magdalena Szczepańska, Doradca Techniczny PETRONAS Lubricants International.
Planując czynności serwisowe warto uwzględnić warunki terenowe w jakich pracuje maszyna. Im trudniejsza ziemia, tym krótsze interwały olejowe. Oleje silnikowe, przekładniowe, UTTO, do pracy w ekstremalnych warunkach muszą więc spełniać wszystkie rygorystyczne normy, w tym zachować odporność na utlenianie i wpływać na utrzymanie temperatury roboczej. Istotne znaczenie ma sprawność skomplikowanych podzespołów, które coraz częściej spotykamy w nowoczesnych ciągnikach – filtry DPF, wtryski Common Rail czy różne czujniki kontrolujące stan maszyny. Dlatego, aby utrzymać w ruchu swój ciągnik nie warto oszczędzać na jakości smarowania.
Znany z zaangażowania w motorsport koncern od lat współpracuję również z producentami sprzętu rolniczego z Grupy CNH. Dzięki temu, w tych samych laboratoriach powstają oleje i płyny funkcyjne zarówno dla Lewisa Hamiltona, jak i do ciągników CASE, New Holland i Steyr. Co równie istotne, w pracach projektowych uczestniczą przedstawiciele CNH, co ma zapewnić jak najlepsze dostosowanie specyfiki płynów do potrzeb sprzętu dla rolników. Petronas oferuje dwie dedykowane linie produktowe dla maszyn rolniczych: AKCELA dla maszyn CASE i Steyr oraz AMBRA dla maszyn New Holland. Do tego oleje z linii Tutela są zgodne ze specyfikacją przekładni i układów hydraulicznych ciągników z Grupy CNH.
Wspomniane gamy olejowe obejmują zarówno płyny do smarowania układu napędowego, jak i przekładni i hamulców hydraulicznych. Spełniają one wszystkie rygorystyczne normy środowiskowe mają rekomendację od producentów maszyn wyposażonych w systemy HI-eSCR, Common Rail, filtry cząstek stałych (DPF) i turbinę o zmiennej geometrii. Poza liniami Akcela i Ambra, Petronas oferuje również uniwersalne produkty pod marką Arbor, które spełniają specyfikacje techniczne pozostałych dostawców sprzętu rolniczego – podsumowuje Magdalena Szczepańska.
Źródło: Petronas