System eCall, który jest obowiązkowy w nowych pojazdach od 1 kwietnia 2018 r., rozszerzył listę elementów podlegających kontroli. Ma on za zadanie automatyczne wezwanie pomocy w razie wypadku na drodze i jest uruchamiany za pomocą przycisku.
Problem stanowi fakt, że diagności do kontroli tego systemu potrzebują specjalnych urządzeń, a także dostępu do niezbędnych danych, dzięki którym wykrycie potencjalnych usterek systemu eCall byłoby łatwiejsze. Pierwsze nie wiadomo jak wygląda, a drugie oznacza konieczność posiadania oprogramowania do obsługi konkretnych marek, więc SKP nie mają do tego odpowiednich narzędzi.
Z tego względu kontrola eCall jest dla diagnostów obowiązkowa jedynie „o ile to możliwe”, a że nie jest, to ogranicza się ją do sprawdzenia obecności przycisku systemu.
W rozporządzeniu badania techniczne pojazdów zostały rozszerzone o obowiązkową kontrolę stanu technicznego amortyzatorów. Dotychczas byłą ona dobrowolna.
Zapisy doprecyzowały także maksymalną liczbę uszkodzonych diod LED w reflektorach, co ułatwia diagnostom wydanie oceny po przeglądzie. Od teraz zaliczenie przeglądu jest możliwe jedynie w przypadku, gdy maksymalnie jedna trzecia liczby diod w reflektorze nie świeci w pełni. Powyżej tego pułapu mamy już do czynienia z usterką do usunięcia.
Zostało też ujednolicone nazewnictwo usterek stosowane przez SKP, tak aby było jednolite na terenie całej Unii Europejskiej. Od teraz mamy:
Kontrowersje wzbudza klasyfikacja usterek według nowego nazewnictwa, gdzie np. wyciek z przekładni kierowniczej może być usterką drobną, a dopiero tworzenie się kropel usterką poważną.
Chociaż diagności nie byli pewni czy przepisy wejdą w życie na czas, to Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, że rozporządzenie jest ważne od 1 listopada 2022 r.