Jesteśmy łódzkim start-upem, który zaczął jakiś czas temu zajmować się mikroelektromobilnością, czyli rowerami, skuterami i hulajnogami elektrycznymi opartymi o nowoczesne i innowacyjne rozwiązania, które mają ułatwić poruszanie się w przestrzeni miejskiej, jak i podmiejskiej. Nasza obecność na Kongresie jest związana głównie z tym, że jako firma prywatna bardzo szybko reagujemy na potrzeby rynku, a one zostały zdefiniowane dość szybko jako brak infrastruktury do parkowania i ładowania, a także elektroniki i systemu zarządzania poruszaniem się tego typu pojazdami. Na Kongresie prezentujemy naszą stację do ładowania, przechowywania i parkowania elektrycznych hulajnóg. Bardzo kompaktową, bardzo tanią i bardzo dostępną. Mam nadzieję, że to pozwoli ją bardzo szybko wdrożyć w wielu miejscach i odpowiedzieć na problem, który powstał w momencie, kiedy ustawodawca określił ostatnie regulacje dotyczące tzw. transportu osobistego, czyli możliwości parkowania, kar za niewłaściwe przechowywanie, a także na potrzeby mieszkańców, którzy zgłaszali od momentu pojawienia się hulajnóg elektrycznych na ulicach w olbrzymiej ilości, że są one dużym problemem, stoją, leżą, czy też tarasują chodniki i przejścia stanowiąc zagrożenie. Nasze stacje są odpowiedzią na to.
Produkowane pojazdy serwisujemy osobiście m.in. przez nasz lokalny punkt w Łodzi. Mamy też ponad 100 partnerów w całej Polsce, bo takie było nasze założenie budowania nowego brandu, nowej marki, nowego producenta pojazdów. Te punkty w większości pełnią funkcje serwisowe, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że rower elektryczny jest taki jak każdy inny i tak naprawdę 95% usterek, jakim ulega są takie same jak w zwykłych rowerach. W związku z tym, nawet w tych miejscach, gdzie nie mamy swojego punktu autoryzowanego, autoryzujemy naprawy w zewnętrznych serwisach rowerowych, jeśli spełniają określone standardy.
To się zmienia na przestrzeni lat w zależności od możliwości i od stosunku ceny baterii do ceny np. roweru. Te ceny ogniw, jednak wbrew moim przewidywaniom sprzed 3 lat, nie tanieją, a drożeją. Co gorsze wpływa to na ich dostępność, więc im większa potrzeba rynku na dostawę tych baterii, tym mniejsza dostępność i wyższe ceny. Początkowo większość baterii mieliśmy dostarczanych przez łódzką firmę BTO i podłódzką Energie. W tej chwili jednak większość zakupujemy od dostawców azjatyckich, żeby zoptymalizować koszty i pozyskiwać baterie stamtąd gdzie dostępność i cena są najkorzystniejsze.
Wyobrażam to sobie w ten sposób, że w mieście przyszłości będzie coraz mniej miejsca dla samochodów, co już jest faktem patrząc na duże miasta na zachodzie Europy walczące tym samym problemem, co my teraz. Czy to będą rowery lub hulajnogi elektryczne, które są stosunkowo młodym produktem, czy inne pojazdy transportu osobistego, trudno powiedzieć. Na pewno będziemy szli w kierunku bardzo rozproszonym. Z jednej strony będzie to transport publiczny jak metro, tramwaj itp., a z drugiej strony będziemy się skupiać na tym transporcie jednoosobowym, bo jak się okazało w ostatnim czasie podróżujemy głównie samotnie. Były pomysły na przejazdy grupowe itp., jednak to się nie przyjęło. Myślę, że transport indywidualny jest idealnym uzupełnieniem transportu zbiorowego, a samochód pozostanie tylko i wyłącznie środkiem współdzielonym na potrzeby okazjonalne lub wycieczkowe np. do wyjazdów za miasto.