Drift to jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin motorsportu, która od kilku dekad zyskuje coraz większą popularność. Konkurs jazdy w kontrolowanym poślizgu swoje oficjalne początki miał w Japonii i stamtąd przeniósł się na inne kontynenty. Odcisnął swoje piętno również w globalnej popkulturze za sprawą takich produkcji jak „Initial D” czy „Szybcy i wściekli: Tokio Drift”. Nie można też zapominać o jego obecności w grach komputerowych, w szczególności tych z serii „Need for Speed” poczynając od części „Underground” wydanej w 2003 roku.
Obecnie zawody driftingowe mają już taką renomę, że na świecie są organizowane pod egidą FIA, a w Polsce pod egidą PZM. Nad Wisłą do najpopularniejszych drifterów należą m.in. Paweł Trela, Kuba Przygoński, Karolina Pilarczyk czy Bartosz Ostałowski.
Bartek jest wyjątkowym drifterem, ponieważ w wyniku wypadku drogowego stracił obie ręce i gdy był na początku swojej kariery dość szybko mógł ją zakończyć. Podjął jednak decyzję, że mimo przeciwności losu, którą spotkał będzie dalej realizował swoje marzenia i dziś jest znanym na całym świecie drifterem, który prowadzi driftowóz stopą. O tym, że zna go nie tylko Polska, niech świadczy fakt, że stanął przy kamerach w szranki z takimi motoryzacyjnymi celebrytami jak Richard Hammond czy Ken Block. Pojawił się także w programie brytyjskiego Channel 4, a nie ukrywajmy, wyspiarskie media mają bardzo duże zasięgi. Mówiąc krótko, mamy kim się chwalić na świecie i został on już wyraźnie zauważony.
Bartek z sukcesami rywalizuje na równych zasadach z pełnosprawnymi kierowcami w Driftingowych Mistrzostwach Polski i ligach europejskich. W 2019 roku uplasował się na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej DMP w klasie PRO2 i tym samym wywalczył tytuł Driftingowego Wicemistrza Polski. Na tym nie poprzestaje i wciąż szuka nowych wyzwań.
30 września 2022 r. Bartek podjął się kolejnego wyzwania w swoim życiu, jakim było ustanowienie Rekordu Guinnessa w najszybszym drifcie samochodem kierowanym stopą. Wyzwanie polegało dokładnie na tym, aby pokonać odcinek 50 m jadąc w poślizgu z jak największą prędkością i odchyleniem samochodu co najmniej 30° od kierunku jazdy. Zadanie wykonalne, ale niełatwe.
Jako miejsce do ustanowienia rekordu został wyznaczony pas startowy na lotnisku sportowym w Pile o szerokości 60 m i długości ponad 2 km. Był on na tyle długi i równy, że spełniał wymagania do tego wyzwania. Trasa była wytyczona przez wykwalifikowanego geodetę, a pomiar prędkości był wykonywany na odcinku 50 m przy pomocy bramek czasowych pracujących z dokładnością do 0,001 sek. Nawet fotoradary policyjne nie są aż tak precyzyjne.
Główną część eventu oczywiście poprzedziła ceremonia powitalna, na której pojawili się przedstawiciele oficjalnych sponsorów Bartka Ostałowskiego, czyli firm Inter Cars, ZF Aftermarket (w driftowozie Bartka są stosowane podzespoły marki Sachs), Hella i Castrol.
Zanim ustanawianie rekordu zaczęło się na dobre można było również obejrzeć z bliska BMW E92 (znany jako „Furia”), w którym Bartek jeździ już od pewnego czasu w zawodach driftingowych. To maszyna wyposażona w silnik V8 LS3 o pojemności aż 7 litrów z dwoma turbosprężarkami Garrett G770. Osiąga on moc 1000 KM i 1280 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do przeniesienia napędu służy z kolei automatyczna skrzynia ZF 8HP90 z indywidualnym sterowaniem. Jego wnętrze jest również zaadaptowane do potrzeb Bartka, co czyni go wyjątkowym na tle innych driftowozów.
Próba ustanowienia rekordu odbyła się w obecności licencjonowanych sędziów, a także zaproszonych gości i po dłuższej chwili oczekiwania rozpoczął się przejazd próbny i kolejne, które już miały na celu ustanowienie rekordu. Nie obyło się bez problemów.
Jednym z nieodłącznych elementów sportów motorowych są nieprzewidziane sytuacje, które mogą wynikać z czynnika ludzkiego lub „złośliwości rzeczy martwych”. W przypadku Bartka zawiniło to drugie, ponieważ w trakcie przejazdów kilkakrotnie zawiódł tzw. driftbox, który pozwala rejestrować zachowanie samochodu w trakcie driftu i po podłączeniu do komputera pokazuje najważniejsze parametry z przejazdu, Ze względu na to, że nie wszystko rejestrował, konieczne były kolejne podejścia.
Jury kilkakrotnie musiało sprawdzać dane, aby kryteria ustanowienia rekordu zostały spełnione. Finał był taki, że rekord jest i mamy kolejnego polskiego diftera w Księdze Rekordów Guinnessa po Kubie Przygońskim.
Oficjalnie z 10 przejazdów Bartka Ostałowskiego najlepiej wypadł ten ostatni, w którym przez odcinek pomiarowy przejechał z prędkością 231,66 km/h „lecąc bokiem”. Planowo miało być ok. 200 km/h, a zwróćmy uwagę, że przed wejściem w poślizg „Furia” miała na liczniku 277 km/h! To musi robić wrażenie.
Jednocześnie wyczyn Bartka zapisał się również w historii polskiego sportu, czyniąc go Najszybszym Drifterem w Polsce. Dotychczas ten tytuł dzierżył Kuba Przygoński, który podczas próby ustanowienia rekordu w 2013 roku osiągnął on wynik 217,97 km/h.
Jestem niesamowicie szczęśliwy, że osiągnąłem cel, który sobie wyznaczyłem! Przy takiej prędkości czuje się każdą nierówność, pole widzenia się zwęża, wszystko dzieje się niezwykle szybko. To doświadczenie, które trudno porównać do czegokolwiek innego. Rozpiera mnie duma, bo kolejny raz udowodniłem, że w każdym z nas drzemie ogromny potencjał, dzięki któremu możemy zdobywać szczyty! – mówił później Bartosz Ostałowski.
9 listopada 2022 r. w Warszawie oficjalnie ogłoszono ustanowienie rekordu przez Bartka Ostałowskiego i wręczono mu dyplom poświadczający ten wyczyn.
Poszukiwanie kolejnych wyzwań niezwykle mnie napędza. W swoim życiu staram się przełamywać różne bariery. Tym razem postanowiłem przełamać barierę prędkości. Ustanowienie Rekordu Guinnessa wydawało mi się czymś zupełnie wyjątkowym i cieszę się, że marki takie jak Inter Cars, Sachs, Hella, Castrol i Ecumaster zdecydowały się poprzeć mój pomysł i zaangażować się w ten unikalny projekt – tłumaczył Bartosz Ostałowski.
Partnerami tego wyjątkowego projektu były marki Inter Cars, Sachs, Hella, Castrol i Ecumaster, które od lat wspierają starty Bartosza na zawodach driftingowych w Polsce i na arenie międzynarodowej.
Pasja, zaangażowanie i determinacja to cechy, które wyróżniają Bartosza, a jednocześnie wpisują się w DNA firmy Inter Cars. To dla nas wielka przyjemność i zaszczyt wspierać tak utalentowaną osobowość, która nas inspiruje i pokazuje, że codziennie można sięgać po więcej. Wspieramy Bartosza już od 10 lat i z dumą będziemy to robić przez kolejne lata – tłumaczyła Joanna Król, Zastępca Dyrektora ds. PR i Komunikacji Międzynarodowej w Inter Cars.
Cieszymy się, że jako Castrol mogliśmy być częścią takiego wydarzenia. Od lat współpracujemy z Bartoszem, wspieramy go w drodze po kolejne sportowe osiągnięcia i za nami już wiele interesujących projektów. Ustanowienie rekordu Guinnessa w najszybszym drifcie w samochodzie prowadzonym stopą to jeden z kolejnych, ale jakże spektakularny i na stałe wpisujący się w historię – zaznaczył Leszek Radzikowski, Dyrektor sprzedaży na Europę Centralną i Wschodnią w firmie Castrol.
Obserwowanie próby ustanowienia rekordu na żywo robiło niesamowite wrażenie, bo nie spodziewałem się, że będziemy świadkami rozwijania takich prędkości. To jest czyste szaleństwo! W tym miejscu Bartosz przekonuje nas, że „normalność” jest przereklamowana i warto iść pod prąd – opowiadał Marcin Rozner, Dyrektor Marketingu i Zarządzania Produktem w Hella Polska.
Bartosz nieustająco zadziwia nas swoją determinacją, pasją i odwagą do działania. To dla nas zaszczyt i wyróżnienie, że po raz kolejny mogliśmy być partnerem Bartosza i z dumą obserwować jego sportowe zmagania, a nasze produkty od lat pomagają mu odnosić kolejne sukcesy – mówiła Monika Chomicka, Head of Marketing ZF Aftermarket.
O tym jak wyjątkowy był to dzień dla Bartka Ostałowskiego niech świadczy również fakt, że oficjalne gratulacje złożył mu sam Fernando Alonso, dwukrotny Mistrz i trzykrotny Wicemistrz Świata Formuły 1, dwukrotny zwycięzca 24-godzinnego wyścigu Le Mans, Mistrz Świata WEC i obecnie również ambasador marki Castrol.
Codziennie jesteśmy świadkami wydarzeń o różnej skali. Najbardziej emocjonują nas te, które wyraźnie zapisują się w historii. Wyczyn Bartka Ostałowskiego jest z pewnością jednym z nich. Osobiście mam nadzieję, że osiągnie on jeszcze więcej sukcesów, które nie umkną opinii publicznej i podtrzymają jego status godnego ambasadora Polski w światowym motorsporcie. Obyśmy też mieli czym więcej takich sportowców.
Zachęcam też do lektury mojej relacji z wyjazdu na Grand Prix Węgier Formuły 1 w roku 2019, gdzie opisywałem swoje odczucia z tego wyjątkowego dnia.
Zdjęcie główne: Adrian Januszkiewicz