Niewiele rzeczy działa na ludzką wyobraźnię tak, jak spektakularne eksperymenty. Ten przeprowadzony przez Blaklader z pewnością robi wrażenie: zamiast monotonnych testów w sterylnym laboratorium – 60-tonowy dźwig ustawiony na dużym placu w typowo skandynawski, chłodny i dżdżysty poranek. Do tego samochody osobowe jako obciążniki oraz standardowe spodnie rzemieślnicze, na których mają się utrzymać. Co spowodowało, że Szwedzi porwali się na tak widowiskowy test?
Można powiedzieć, że nieprzeciętne właściwości naszych spodni wymagają nieprzeciętnych sposobów prezentacji. Dlatego zamiast operowania szczegółowymi opisami, nawet wzbogaconymi o fizyczne parametry, postawiliśmy wprost, a nawet nieco brutalnie pokazać to, co można zaobserwować "gołym okiem".
przedstawiciel Blaklader - Grzegorz Marcinkowski
W ekstremalnej próbie, o szansach spodni zadecydować miały dwie składowe: zastosowany do wykonania stroju materiał oraz sposób, w jaki zostały ze sobą połączone jego poszczególne elementy. W obu przypadkach Blaklader postawił na rozwiązania „wagi ciężkiej”. – Do produkcji spodni wykorzystana została CORDURA, a więc materiał bardzo odporny na przetarcia, a przy tym lekki. Zaś w związku z tym, że spodnie muszą być równocześnie wygodne i zapewniać swobodę ruchu, z CORDURY połączonej z rozciągliwym stretchem wykonano wstawki w kroku, na łydkach i kieszeni na kolanie. Gdy dodamy do tego wykorzystanie potrójnego szwu w newralgicznym miejscu, jakim jest wewnętrzna część nogawek, mamy spodnie gotowe stawić czoło, a właściwie pas, nawet ekstremalnym wyzwaniom – wyjaśnia Grzegorz Marcinkowski.
Jak więc w wyjątkowym teście poradziły sobie fabryczne spodnie X1900 od Blaklader? Odpowiedź poniżej:
Źródło: Blaklader