Na split payment, czyli podzieloną płatność przy dokonywaniu transakcji między firmami, zgodziła się na wniosek polskiego rządu, Komisja Europejska. Przepisy wejdą w życie najprawdopodobniej w ciągu kilku miesięcy.
Zgodnie z istotą split payment płatność za nabyty towar lub usługę dokonywana jest w taki sposób, że zapłata odpowiadająca wartości sprzedaży netto jest odprowadzana przez nabywcę na rachunek rozliczeniowy dostawcy, natomiast część zapłaty odpowiadająca kwocie podatku VAT trafia na specjalny rachunek bankowy dostawcy – specjalny rachunek VAT. Będzie on nieodpłatnie utworzony i prowadzony przez bank, po to, by jak twierdzi rząd, maksymalnie uszczelnić podatek VAT i powstrzymać jego wyłudzanie. W ubiegłym roku mechanizm funkcjonował już w naszym kraju, ale na zasadzie dobrowolności. Statystyki pokazywały jednak, że korzystała z niego bardzo niewielka grupa przedsiębiorców. Aby mechanizm mógł być obowiązkowy, potrzebna była zgoda Komisji Europejskiej, która została wydana 29 stycznia. Decyzja Komisji dotyczy płatności za wybrane grupy towarów i usług, wśród których znajduje się handel częściami do samochodów i motocykli.
Wraz z wprowadzeniem split payment przedsiębiorcy z branży motoryzacyjnej, zwłaszcza przedstawiciele niewielkich firm, np. warsztatów, obawiają się utraty płynności finansowej. Do tej pory bowiem kwoty VAT wykorzystywane były do obrotu i regulowania zobowiązań finansowych do czasu konieczności wpłacenia należności z tytułu VAT na konto urzędu skarbowego. Teraz będzie inaczej.
Nowe przepisy oznaczają, że te kwoty byłyby de facto zamrożone i właściwie niemożliwe do wykorzystania. Niektórzy właściciele warsztatów i dystrybutorzy części motoryzacyjnych będą zmuszeni do wzięcia kredytów, aby zapewnić płynność finansową.
Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych - Alfred Franke
Źródło: SDCM