Historyczne Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski są bardzo emocjonującym cyklem, w którym startują klasyczne rajdówki ważne dla historii rajdów. Motorsport jest połączeniem optymalnego przygotowania do zawodów, umiejętności oceny ryzyka i miejscem współpracy wielu osób niemal w tym samym czasie. W przypadku samochodów historycznych ma to jeszcze większe znaczenie. Doskonale pokazał to 31. Rajd Rzeszowski, w którym sporo się działo!
Największym wyzwaniem dla załogi Zbyszek Kotarba i Bartłomiej Męka, były najdłuższe piątkowe odcinki specjalne. Organizator zgodnie z przewidywaniami zawiesił wysoko poprzeczkę, ponieważ trudne techniczne i szybkie trasy w województwie podkarpackim były prawdziwym testem dla sprzętu i ludzi.
Ekstremalna jazda samochodem to też maksymalne obciążenia dla wielu podzespołów. Tym razem kłopoty techniczne: pęknięta łapa silnika na mocnym podbiciu, a także urwane mocowanie amortyzatorów na karkołomnym odcinku szutrowym były największą przeszkodą w walce o najwyższe lokaty. Na szczęście mimo drobnych niepowodzeń, serwis poradził sobie z usterkami i w sobotę BMW E30 mogło przystąpić do odrabiania strat w klasyfikacji generalnej Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Gdy wszystko działało, jak należy, tempo na odcinkach specjalnych systematycznie rosło. W wysokich temperaturach klocki hamulcowe Steinhof po raz kolejny zaprezentowały swoją klasę, ponieważ dawały bardzo dużą pewność i wyczucie podczas każdego hamowania. Dzięki temu pod koniec drugiego dnia rajdu Elefant Rally Team wskoczył do najlepszej piątki HRSMP w 31. Rajdzie Rzeszowskim!
Trudno opisać słowami, co dokładnie przeżywaliśmy z moim pilotem i zespołem podczas 31. Rajdu Rzeszowskiego. Prawdziwa huśtawka emocji, od pozytywnego nastroju tuż przed zawodami, przez obawy o to, czy uda się dokończyć rajd, aż po dumę z tego, co zaprezentowaliśmy w sobotę! Cieszę się, że na tych pięknych odcinkach specjalnych mogliśmy zaprezentować się kibicom, ponieważ to przede wszystkim dla nich organizowane są rajdy samochodowe. Perfekcyjna lokalizacja startu i tak zwanego przegrupowania rajdu w galerii handlowej oraz mety na rynku w Rzeszowie sprawiła, że z marką Steinhof zapoznało się wielu nowych rajdowych kibiców! Dziękujemy naszemu partnerowi za wsparcie w trudniejszych momentach. Start w Rajdzie Rzeszowskim traktujemy, jako dobry trening przed wymagającym Star Rally. Wierzę, że już za niecałe 3 tygodnie na trasach legendarnego Rajdu Barum wszystko będzie wręcz perfekcyjnie! – podsumowuje Zbyszek Kotarba.
Źródło: Steinhof