Taki wynik to trochę ponad 4 promile całkowitej sprzedaży nowych aut osobowych w Polsce i dopiero 14. miejsce w Unii Europejskiej. Jednakże eksperci Exact Systems zwracają uwagę na barierę finansową, która sprawia, że obywateli krajów z niższym PKB nie stać na kupowanie drogich aut elektrycznych. Sytuacja może ulec zmianie już w 2022 roku, kiedy prawdopodobnie ceny pojazdów elektrycznych zrównają się z cenami swoich spalinowych odpowiedników.
Za nami bardzo dobry I kwartał, zarówno pod względem dynamiki sprzedaży, jak i wzrostu udziału aut elektrycznych w całości rejestracji. Wolumenowo plasujemy się na 14. pozycji w UE, jednak ponad nami jest szklany sufit. Na 13. miejscu znajduje się Finlandia z prawie trzykrotnie wyższą sprzedażą i ponad trzykrotnie wyższym PKB per capita. W czołowej 10 jedynie Portugalia ma PKB na poziomie nie przekraczającym 20 000 euro. Widać też wyraźny podział na Europę Zachodnią i resztę kontynentu. Obywateli biedniejszych państw nie stać na masowe kupowanie elektryków, dlatego w Polsce niezbędny jest system dopłat i zachęt podatkowych, które pomogą rozwijać ten rynek w okresie przejściowym, czyli zanim ceny napędów alternatywnych zrównają się ze spalinowymi. Istnieje obawa, że jeśli dynamika spadku cen ekoaut będzie niezadawalająca, wówczas regulator, w naszym przypadku UE, wprowadzi dodatkowe obciążenia na auta tradycyjne.
członek zarządu Exact Systems - Jacek OpalaStowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów (ACEA) podało, że w I kwartale br. w Polsce zostało sprzedanych 620 nowych samochodów z napędem elektrycznym: 413 auta w pełni elektryczne (+177%) oraz 207 hybryd plug-in (+5,6%). Może cieszyć zarówno dynamika – ponad 79% r/r, jak i wzrost udziału w rejestracji wszystkich nowych osobówek, który w ciągu roku podskoczył z 2 do 4,4 promila (0,44%). Średnia unijna pozostaje ponad pięć razy wyższa (2,46%). Natomiast wolumen sprzedaży pozwolił Polsce zająć dopiero 14. miejsce w Unii Europejskiej. Pierwszą trójkę tworzą kolejno Niemcy, Wielka Brytania oraz Francja – w każdym z tych krajów w ciągu trzech pierwszych miesięcy br. zostało sprzedanych ponad 14 tys. aut elektrycznych. W regionie CEE Polska objęła pozycję lidera, wyprzedzając Węgry.
Jeśli już Polacy decydują się na auto z alternatywnym napędem to zdecydowanie częściej wybór pada na klasyczne hybrydy. Od początku roku w Polsce zostało ich zarejestrowanych 6046 (+5,3% r/r). Taki wynik daje nam dobre 6. miejsce w UE. Natomiast 4% udział aut hybrydowych w całkowitej sprzedaży nowych samochodów osobowych w I kwartale br. jest zbliżony do średniej Unii Europejskiej (4,6%).
Ekomoda, afera Dieselgate oraz coraz wyższe standardy emisji spalin nie sprzyjają dieslom. Ich udział w łącznej sprzedaży nowych samochodów osobowych spada, zarówno w Polsce jak i w Unii Europejskiej. W naszym kraju w I kwartale br. diesle stanowiły 21,2% całkowitej sprzedaży nowych osobówek, rok temu – 23,2%. Zyskują na tym pojazdy z benzynowym silnikiem, których udział w rynku wzrósł do 72,5% (z 71,2%). W całej Unii udział diesli w całkowitej sprzedaży spadł z 37,9% do 32,2%, natomiast silników benzynowych wzrósł do 59,3% rejestracji (I kwartał 2018 – 55,5%).
Jak podkreślają eksperci Exact Systems, przemysł motoryzacyjny mocno postawił na rozwój technologii dla aut o napędach alternatywnych. Skutkuje to wzrostem możliwości i osiągów przy jednoczesnym obniżaniu kosztów produkcji.
Jeśli ten trend się utrzyma, już za kilka lat ceny dużych aut elektrycznych zrównają się z cenami swoich tradycyjnych odpowiedników, co jest bardzo dobrym prognostykiem dla krajów takich jak Polska. Kiedy to nastąpi? Według mocno optymistycznych założeń Bloomberg New Energy Finance (BNEF), nawet w 2022 roku. Autorzy BNEF podają, że kluczowy jest tutaj koszt wytworzenia akumulatorów, które jeszcze w 2015 roku stanowiły 57% wartości elektroauta, a w 2025 będzie to zaledwie 20%. I chociaż dużą rolę w tym procesie odegrają zmieniające się ceny surowców oraz skala popytu na nie, to upowszechnienie napędów elektrycznych staje się coraz bardziej prawdopodobne. A to wprowadzi elektromobilność na kolejny poziom – być może niedługo będziemy regularnie podróżować także elektrostatkami czy elektrosamolotami. Te drugie będą testowane już w tym roku m.in. przez magniX i Harbour Air.
- Jacek Opala
Źródło: Exact Systems