Każdy filtr, niezależnie od swojego przeznaczenia stanowi wymienny element jakiegoś układu w samochodzie – dolotowego, paliwowego, olejowego czy klimatyzacyjnego. I jeśli ten układ nie będzie do końca sprawny, jest duże prawdopodobieństwo, że w jakiś sposób przełoży się to na działanie filtra. Oto konkretne, warsztatowe przykłady…
To bardzo powszechny problem. Dotyczy nie tylko starych wyeksploatowanych samochodów, z których obudowy filtrów są już zużyte do granic możliwości, ale także tych prawie nowych, które zostały np. źle odbudowane po wypadku i pod maską brakuje im zaczepów lub całych plastikowych elementów. Spore grono takich samochodów to auta wyposażone w instalację LPG. W niektórych dolot został uszkodzony przez „strzelanie gazu” (to oczywiście w starych autach z instalacjami mieszalnikowymi). W innych podczas montażu ktoś niestarannie dorobił przewody, łączniki i w efekcie do dolotu dostaje się pył, omijając filtr.
Tu także nie należy ograniczać się do starych, wyeksploatowanych samochodów. Wystarczy, że w kilkuletnim dieslu dojdzie do rozszczelnienia turbosprężarki. Na powierzchni filtra gromadzi się olej, który ogranicza przepływ powietrza. W skrajnych przypadkach może on nawet uszkodzić włókninę. Uwaga! w sytuacjach ekstremalnego zanieczyszczenia filtra i poważnego ograniczenia przepływu powietrza może dojść do zassania filtra lub jego fragmentów do układu dolotowego.
Tak, to możliwe. Co więcej – prawdopodobieństwo takiej sytuacji wzrasta, jeśli mamy do czynienia z wysokiej jakości filtrem. O co chodzi? Otóż wybrane, droższe modele filtrów mają tzw. zawór bocznikowy, który przepuszcza niefiltrowany olej w razie całkowitej niedrożności wkładu filtrującego. Do takiego zjawiska może dojść, jeśli zbiegnie się kilka niekorzystnych czynników. Po pierwsze – ktoś zaniedba okresowy termin wymiany filtra oleju. Po drugie – w układzie pojawi się jakiś nietypowe zanieczyszczenie. Mogą to być np. opiłki z rozrządu łańcuchowego, drobiny tworzywa z napinaczy lub fragmenty łuszczących się pasków rozrządu pracujących w oleju.
Takich przyczyn może być mnóstwo, ale efekt jest jeden – sukcesywne zatykanie warstwy filtrującej. Zawory bocznikowe zostały opracowane właśnie po to, aby w sytuacji ekstremalnej zapewnić mimo wszystko jakieś smarowanie silnika, bo lepszy brudny olej niż żaden. Co więcej – brak zaworu bocznikowego może doprowadzić do rozerwania filtra w wyniku nagłego wzrostu ciśnienia „na wejściu”.
Tak, to też możliwe. Przepuszczanie powietrza zdarza się nawet bardzo często, ponieważ jest spowodowane błędnym montażem filtra. Popularne wpadki warsztatowe to wadliwe opaski połączeniowe, złe dokręcenie obudowy, zły montaż podgrzewacza. Ale bywają także znacznie trudniejsze przypadki. W niektórych modelach samochodów dochodzi do uszkodzeń układu paliwowego. Należy tu wskazać na łuszczące się pompy paliwa, zużyte elementy układu wtryskowego (wtryskiwacze, „przelewy”, przewody) a także wadliwe zbiorniki.
W przypadku łuszczących się pomp paliwa skuteczność filtra zależy od jego lokalizacji względem pompy. Jeśli będzie przed nią, zanieczyszczenia przepłyną cały układ zanim trafią do filtra. W takim przypadku filtrowanie będzie oczywiście nieskuteczne. W przypadku wadliwych zbiorników paliwa sytuacja ma inny charakter. Otóż zdarza się, że z wnętrza takich zbiorników łuszczy się ich powłoka, która reaguje z paliwem. Maź, która trafia na filtr zalepia go a także może wchodzić w kolejne reakcje chemiczne z włókniną.
Również w tej sytuacji trudno winić producenta filtra.
Nawet w tak ekstremalnych sytuacjach można zapobiec poważnym usterkom przestrzegając terminu okresowej wymiany filtrów. Jakiekolwiek anomalie silnikowe (dymienie, pobór oleju, nierówna praca), powinny być sygnałem ostrzegawczym dla użytkownika, aby sprawdzić i ewentualnie wymienić filtry jeszcze przed planowanym terminem – mówi Dominik Zwierzyk, PZL Sędziszów.
Źródło: PZL Sędziszów