Pierwsze Fiaty pojawiły się w Polsce już siedem lat po powstaniu włoskiej firmy. W 1906 r. sprowadzono dwa samochody tej marki, rok później dwadzieścia, a w 1913 roku 114. W tym miejscu warto dodać, że w 1913 r. po Warszawie jeździło łącznie 217 aut, z czego ponad połowa to były Fiaty. W tamtym czasie o polski rynek walczyło kilka światowych firm samochodowych, jednak największym i najważniejszym graczem stał się Fiat. Pierwsza fabryka aut tej marki, której początkowa dzienna produkcja wynosiła 10 aut, powstała jeszcze przed drugą wojną światową.
W 1965 roku podjęto decyzję o budowie nowych zakładów, w Warszawie na Żeraniu, i uruchomieniu produkcji małolitrażowego samochodu na licencji Fiata. Wybrano całkowicie nowy model – 125, któremu, dla odróżnienia od włoskiego Fiata, dodano do nazwy literę „p”. Był on produkowany przez 24 lata, od 1967 do 1991 roku – powstało ponad 1,45 mln sztuk 125p, z czego 875 tysięcy na eksport. Do produkcji wdrożono też kolejny model, mniejszy i znacznie przyjaźniejszy dla kieszeni Polaków – Fiata 126p. W Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej, w latach 1973-2000, łącznie wyprodukowano 3 318 674 sztuk tego samochodu.
Fiaty 125p oraz 126p w swoich czasach były obiektem pożądania większości Polaków. Dużego Fiata uznawano za synonim luksusu i komfortu. Model kosztował równowartość czteroletnich średnich zarobków, więc nie każdy mógł sobie na niego pozwolić. Polskę zmotoryzował mały Fiat, mniejszy i tańszy (trzeba było za niego zapłacić dwadzieścia średnich pensji), ale też nie był dostępny od ręki. Chętnych było więcej niż samochodów, a na auto czekało się latami, sprzedaż prowadzono m.in. na talony albo można je było kupić na giełdach za dużo wyższą cenę. Dzisiaj może najtrudniej uwierzyć w to, że szczęśliwi posiadacze Fiata 126p, który „bez problemu” mieścił czteroosobową rodzinę i jej bagaże, jeździli nim na koniec Europy na wakacje.
Obydwa modele brały udział w rajdach w Polsce i w Europie, były wykorzystywane do bicia rekordów, jak np. duży Fiat na odcinku 25 tys. km na autostradzie z Legnicy do Wrocławia z Andrzejem Jaroszewiczem za kierownicą, stały się również elementem popkultury. Występowały w filmach, pojawiały się w piosenkach. Trudno wymienić wszystkie tytuły, w jakich „grały” Fiaty. Czasem miały rolę epizodyczną, jak np. w „Samych swoich”, czasem były bardzo ważnym elementem fabuły, jak w „Czterdziestolatku”, czy w „Nic śmiesznego”, a czasem wręcz stawały się największą gwiazdą. Kiedy w 1987 roku debiutował serial „Zmiennicy”, nikt nie przypuszczał, że najbardziej rozpoznawalnym elementem tej produkcji zostanie taksówka Fiat 125p w kolorze żółtym „bahama yellow”, o numerze bocznym WPT 1313.
Maluch już tego samego roku, kiedy wyjechał z fabryki, pojawił się na trasie Rajdu Polski, a w 1975 r. brał udział, poza konkursem, w Rajdzie Monte Carlo. Prowadzili go Sobiesław Zasada i Longin Bielak. Duży Fiat też startował w rajdach, w 1972 r. w Rajdzie Monte Carlo załoga FSO zajęła 1. miejsce w swojej klasie, zwyciężyła też w swojej klasie w Rajdzie Akropolu.
Chociaż polskie Fiaty coraz rzadziej można zobaczyć na drogach, dla niektórych wciąż są obiektem westchnień. I okazuje się, że nie tylko dla kolekcjonerów w naszym kraju. Kilka lat temu mieszkańcy Bielska-Białej robili zrzutkę na Fiata 126p, by ofiarować go Tomowi Hanksowi, który w mediach społecznościowych zamieścił swoje zdjęcie z tym modelem. Auto trafiło do aktora, a jego zakup ostatecznie sfinansował Rafał Sonik.
Fiaty 125p i 126p są pełnoprawnymi klasykami. Jeśli ktoś chciałby kupić zadbany egzemplarz, musi się liczyć z wydatkiem od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Niektórzy traktują taki zakup jako inwestycję, która się zwróci, np. przeznaczając auto na limuzynę, którą można pojechać do ślubu. Inni chcą po prostu mieć taki model, rejestrując go jako model klasyczny. Właściciele małych i dużych Fiatów wciąż spotykają się na zlotach, na których prezentują swoje pięknie zadbane Fiaty 125p i 126p.
Źródło: Stellantis
Chcesz być na bieżąco z naszymi informacjami?