Lada chwila za oknami na dobre zagości jesień. Coraz częściej termometry w godzinach porannych będą wskazywały temperaturę w okolicy zera stopni, a słońce będzie coraz rzadszym widokiem. Jesienno-zimowe warunki atmosferyczne nie służą naszym pojazdom. Niskie temperatury i duża wilgotność nie są sprzymierzeńcami samochodów.
Na wstępie trzeba pamiętać, że zanieczyszczenia, sól drogowa oraz woda bardzo negatywnie wpływają na metalowe elementy naszego pojazdu. Największą bolączką jest rdza, która potrafi zaatakować wszystko. Jedyną ochroną przed nią są warstwy antykorozyjne. Po latach eksploatacji ta ochrona może okazać się niewystarczająca. Każdy z producentów używa innego rodzaju blachy do produkcji nadwozia oraz w inny sposób ją zabezpiecza antykorozyjnie. Są pojazdy bardziej podatne na działanie rdzy oraz mniej podatne.
Dobrym zabiegiem przed sezonem jesienno-zimowym jest dokładne umycie pojazdu oraz zabezpieczenie elementów nadwozia powłoką, która będzie odpychała wilgoć. Są to czynności, które na własną rękę może wykonać każdy właściciel pojazdu. Oczywiście można to również zlecić profesjonalistom, którzy przygotują lakier do korekty i ją wykonają. W zależności od wymagań klienta nałożą warstwę chroniącą lakier w postaci wosku lub powłoki kwarcowej. Coraz popularniejszym zabiegiem jest też nakładanie przezroczystej folii na elementy narażone na uderzenia.
Podwozie również można dodatkowo zabezpieczyć przed działaniem warunków atmosferycznych. Do takiej czynności potrzebne jest miejsce wyposażone w podnośnik lub kanał. Zabezpieczenie podwozia polega na dokładnym wyczyszczeniu jego elementów oraz zabezpieczeniu ich farbą antykorozyjną. Czynności tych nie trzeba powtarzać w krótkich odstępach czasowych i dobrze wykonane będą chronić elementy narażone na korozję przez dłuższy czas.
Gdy temperatury spadają poniżej zera lub oscylują w jego okolicy, zaczynają się problemy z odpaleniem samochodu. Pierwszą myślą tłumaczącą taki stan rzeczy jest niedostatecznie wydajny akumulator. Na przestrzeni lat wraz z rozwojem motoryzacji do wyposażenia pojazdów trafiało coraz więcej odbiorników prądu. Instalacja nowych urządzeń wymusiła zwiększenie pojemności akumulatorów. Kamieniem milowym w układach rozruchu było wprowadzenie systemów start-stop. W zamyśle system miał oszczędzać paliwo oraz zmniejszać wydzielenie dwutlenku węgla.
Częste cykle rozruchowe w samochodach wyposażonych w ten system wymusiły na producentach pojazdów zastosowanie nowej generacji akumulatorów. Są to akumulatory EFB (Enhanced Flooded Battery) przeznaczone do samochodów z częstymi cyklami rozruchowymi. Mogą być z powodzeniem stosowane w pojazdach, które narażone są na częste gaszenie i odpalanie. Przewagą akumulatorów EFB w stosunku do standardowych rozwiązań jest również hermetyczna obudowa. Dzięki niej bez przeszkód można je instalować wewnątrz pojazdu.
Akumulatory EFB posiadają dużo większą wytrzymałość na rozładowanie względem konwencjonalnego rozwiązania, ale podstawą długotrwałego użytkowania akumulatorów jest sprawność całego układu zapłonowego. Bardzo ważnym elementem układu są świece zapłonowe, a w przypadku silników Diesla – świece żarowe. Niedziałające potrafią unieruchomić pojazd, a ich niesprawność wpływa na skrócenie żywotności akumulatora. W starszych pojazdach w układzie zapłonowym znajdziemy kopułkę oraz palec rozdzielacza. Są to elementy eksploatacyjne, które podlegają kontroli, a w przypadku uszkodzenia wymianie. W nowoczesnych pojazdach zazwyczaj stosuje się cewki zapłonowe oraz zespoły elektroniczne, które nimi sterują.
Przygotowany samochód to gwarancja bezawaryjnej jazdy nawet w najtrudniejszych warunkach. Dbałość o szczegóły pozwoli użytkować samochód przez wiele lat. Cywilne pojazdy pracują w bardzo trudnych warunkach, muszą znosić duży zakres temperatur oraz różne warunki atmosferyczne, oczywiście w zależności od szerokości geograficznej, w której jeżdżą.
Artykuł sponsorowany przez MaXgear