Jedną z ustaw zaprezentowanych przez posłów Nowoczesnej jest nowelizacja kodeksu wykroczeń oraz prawa o ruchu drogowym. Celem ustawy jest zwalczenie praktyki usuwania filtrów DPF w samochodach z silnikiem diesla. Nowelizacja zakłada, że za poruszanie się pojazdem, którego stan techniczny narusza wymagania ochrony środowiska, oraz za wykonanie usługi doprowadzającej samochód do takiego stanu, będzie grozić kara grzywny. Ponadto, ustawa nakłada obowiązek usunięcia pojazdu z drogi na koszt właściciela w przypadku stwierdzenia, że jego stan techniczny narusza wymagania ochrony środowiska. Dodatkowo Nowoczesna postuluje, by w ramach odrębnych przepisów, po przekazaniu odpowiedniego wyposażenia komendom, wprowadzone zostały obowiązkowe kontrole spalin przy każdej kontroli samochodu przez policję.
Jak czytamy w uzasadnieniu ustawy, do Polski sprowadza się obecnie ogromne ilości używanych samochodów z państw z Zachodniej Europy, ich duża część napędzana jest silnikiem wysokoprężnym diesla. W latach 2016-2017 sprowadzono ok. 2 mln aut. Używany samochód z zużytym filtrem DPF emituje znaczące ilości cząstek stałych, rzędu 100 razy więcej od takiego samego pojazdu z prawidłowo działającym silnikiem i filtrem DPF.
Posłowie Nowoczesnej argumentują, że kwestia filtra jest też dla właścicieli pojazdów problematyczne z dwóch powodów. Po pierwsze, zainstalowanie nowego filtra jest drogie (kosztuje ok 7-10 tys. złotych) i kompletnie nieopłacalne, biorąc pod uwagę ceny sprowadzanych aut. Po drugie, obecność filtra pogarsza osiągi pojazdu i podwyższa zużycie paliwa. W związku z powyższym filtry cząstek stałych są nagminnie usuwane, zastępowane atrapami oraz instalacjami, które oszukują oprogramowanie samochodów. Choć praktyka usuwania filtra prowadzi do tego, że pojazd staje się zgodnie z prawem niezdatny do ruchu, to nie jest wystarczająco ścigana i karana. Mandaty za poruszanie się pojazdem niespełniającym norm emisyjnych (maksymalnie 500 złotych) są niewspółmiernie małe do oszczędności, jakie generuje usunięcie filtra albo kosztów wymiany zużytego na nowy – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Chociaż samochód z zużytym, niedziałającym albo usuniętym filtrem DPF nie powinien poruszać się po drogach, to jego usunięcie z drogi nie jest obowiązkowe, a policja po kontroli ma obowiązek co najwyżej zatrzymać jego dowód rejestracyjny. Projekt przewiduje surowsze sankcje za powyższe przewinienia. Po pierwsze, właścicielowi, posiadaczowi, użytkownikowi lub prowadzącemu pojazd, którego stan techniczny narusza wymagania ochrony środowiska, będzie grozić kara grzywny do 5 tys. złotych. Po drugie, taka sama grzywna grozić będzie osobom (docelowo – właścicielom warsztatów samochodowych), które będą oferować i przeprowadzać usługę polegającą na wycięciu filtra cząstek stałych albo dokonania innej modyfikacji, przez którą stan techniczny pojazdu zacznie naruszać wymagania ochrony środowiska. Ponadto, projekt nakłada obowiązek usunięcia pojazdu z drogi na koszt właściciela w przypadku stwierdzenia, że jego stan techniczny narusza wymagania ochrony środowiska.
Projekt ustawy dostępny jest tutaj.
A czy diesle rzeczywiście zatruwają powietrze, czy stały się tylko ofiarami nagonki pisze dla Motofaktor.pl Maciej Pertyński, od 2003 r. polski juror konkursu World Car of the Year.