Kto naprawi chiński samochód w Polsce? | MOTOFAKTOR

Kto naprawi chiński samochód w Polsce?

Zanim chiński samochód trafi do niezależnego warsztatu minie sporo czasu. Czy polscy mechanicy będą na to przygotowani?

  • Utrudniony dostęp do części zamiennych i danych diagnostycznych chińskich pojazdów to problem dla niezależnych warsztatów.
  • Brakuje również instrukcji napraw.
  • O szczegółach rozmawiamy z ekspertami sieci ProfiAuto Serwis i N!Auto.
  • Więcej informacji na stronie głównej Motofaktora.
  • Chcesz być na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami z branży – zapisz się na nasz newsletter.

 

Mariusz Maksym, koordynator sieci ProfiAuto Serwis
Mariusz Maksym, koordynator sieci ProfiAuto Serwis

Polscy mechanicy są oczywiście świadomi pojawienia się nowych marek pojazdów na polskim rynku, również tych z Chin. Jeżeli będzie to samochód z konwencjonalnym napędem, mechanicy chętnie przyjmą klientów do swoich serwisów. Jedną z przeszkód może być natomiast utrudniony dostęp do części zamiennych. Obawy mechaników mogą też budzić samochody z napędem elektrycznym lub hybrydowym” – mówi Mariusz Maksym, koordynator sieci ProfiAuto Serwis.

Tomasz Warych, specjalista ds. analiz i zakupów w należącej do firmy Moto-Profil sieci ProfiAuto dodaje, że dostępność części zamiennych do chińskich samochodów w dużej mierze zależy od siatki dystrybucji oraz oferty serwisowej, jaką dany producent jest w stanie zbudować jeszcze przed wprowadzeniem marki na rynek.

Na chwilę obecną nie ma alternatywy w postaci części aftermarketowych do chińskich pojazdów elektrycznych, co w oczywisty sposób wpływa na obawy kupujących oraz postrzeganie marki. Kolejnym problemem w szybkim dostępie do części jest fakt, że chińscy producenci już teraz produkują większość elementów stosowanych w markach europejskich, co wiąże się z ograniczonymi mocami przerobowymi. Obecna sytuacja w rejonie Morza Czerwonego, która zmusza armatorów do omijania Kanału Sueskiego, również nie sprzyja w szybkim dostarczaniu części m.in. do pojazdów marek chińskich. Czas jaki statki muszą spędzić na morzu już teraz szacuje się na dodatkowe 10-20 dni. Jeżeli dodamy do tego aktualny czas oczekiwania na produkcję części, który w zależności od marki wynosi od 30 do 120 dni, a ponadto logistykę (zaczynając od pakowania, po transport morski, przyjęcie towaru oraz jego odprawienie i wprowadzenie do sprzedaży), można stwierdzić, że przed chińskimi producentami jeszcze sporo pracy, aby klienci nie oczekiwali zbyt długo na części do swoich pojazdów. Alternatywę może stanowić transport lotniczy, natomiast część kosztów za tego typu usługę na pewno zostanie wtedy przerzucona na finalnego odbiorcę” – zwraca uwagę Tomasz Warych.

Utrudniony dostęp do oficjalnych danych serwisowych

Problemem jest również dostęp do oficjalnych danych serwisowych. „Dostęp do danych jest w tym przypadku niestety utrudniony. Często dostępne są tylko podstawowe informacje dotyczące np. pojemności płynów eksploatacyjnych. Brakuje też sporo danych regulacyjnych, np. tych dotyczących geometrii czy momentów dokręcania podzespołów. W takich warunkach obsługa samochodów z rynku chińskiego będzie dużo bardziej czasochłonna, a w niektórych wypadkach w tej chwili nawet trudna do przeprowadzenia” – mówi Tomasz Warych.

Rafał Kędziorek, Manager ds. Rozwoju sieci N!Auto/N!Truck
Rafał Kędziorek, Manager ds. Rozwoju sieci N!Auto/N!Truck

Rafał Kędziorek, Manager ds. Rozwoju sieci N!Auto/N!Truck, dodaje, że już od kilku lat widać pewien trend, choćby w oprogramowaniu testerów diagnostycznych: „Najpierw w urządzeniach chińskich dostępnych na rynkach europejskich pojawiło się dużo marek i modeli z tamtego rynku i wszyscy traktowali to jako ciekawostkę, często też lingwistyczną. Ale jak coraz głośniej zaczęto mówić, że marki chińskie będą sprzedawane licznie w Europie, powoli zaczęły się one pojawiać i w urządzeniach europejskich. Przykładem niech tu będzie choćby MG„. Zdaniem Rafała Kędziorka, początkowo największy problem będzie dotyczył dostępu do części zamiennych, szczególnie karoseryjnych i specyficznych dla danej marki. Z czasem się to unormuje, podobnie jak jakiś czas temu miało to miejsce z markami z Korei.

Obsługa samochodów chińskich marek nie będzie wymagała specjalnych szkoleń, ponieważ od strony budowy pojazdu nie odbiegają one od europejskich modeli. „Natomiast jeżeli chodzi o dostęp do narzędzi diagnostycznych – sprawa jest tutaj dużo bardziej skomplikowana. W urządzeniach diagnostycznych pojawia się zaledwie kilka marek z ograniczonymi możliwościami diagnozy. Na ten moment diagnoza jest mocno ograniczona i czasem nawet niemożliwa. Brakuje również danych dotyczących procedur wymiany podzespołów i momentów dokręcania śrub. Liczymy oczywiście, że z czasem pojawią się możliwości diagnozy takich samochodów” – mówi Tomasz Warych.

Zanim chińskie pojazdy trafią do sieci niezależnych warsztatów minie jeszcze sporo czasu. „Choćby ze względu na długie i mocno promocyjne okresy gwarancyjne, mające przywiązać użytkowników do ASO. Po tym okresie z obsługą nie będzie żadnego problemu, podobnie jak już we wspomnianych powyżej markach koreańskich, czy lata temu wchodzących do Europy japońskich. Zapewne za lat kilkanaście będą nawet w Polsce niezależne warsztaty wyspecjalizowane w naprawach BYD czy BAIC’a” – podsumowuje Rafał Kędziorek.

Zdjęcie: Moto-Profil

 

belka Wiadomości Google

 

 

Zapisz się na newsletter główny

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

To był tydzień!

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Strefa Ciężka

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Subscribe to our newsletter

Send me your newsletter (you can unsubscribe at any time).