W ślad za tym gwałtownie wzrośnie zapotrzebowanie na części zamienne i materiały eksploatacyjne. Dobra wiadomość jest taka, że także polskie firmy mogą tu uszczknąć coś dla siebie.
W momencie, w którym polski aftermarket z niepokojem śledzi dane z rynku i zastanawia się czy spadek produkcji samochodów w Europie Zachodniej (zwłaszcza w Niemczech) nie przełoży się negatywnie na działających w naszym kraju producentów części, takie twierdzenia brzmią trochę jak science-fiction. Wszystko zależy jednak od optyki – w Europie faktycznie trudno liczyć na cud, dane Frost & Sullivan odnoszą się do sytuacji globalnej.
Nie będzie żadnym zaskoczeniem, gdzie ten wzrost będzie największy.
Najszybciej liczba samochodów będzie rosnąć w Chinach i Indiach, ale także w Ameryce Łacińskiej i Rosji. Wzrost zamożności tych społeczeństw pozwoli dziesiątkom milionów osób po raz pierwszy mieć własny samochód.
Frost&Sullivan - Stephen Spivey
Zdaniem Spivey’a ze wszystkich czynników wpływających na kondycję światowego przemysłu motoryzacyjnego to właśnie gwałtowny wzrost ogólnej liczby samochodów jest najpewniejszy i będzie miał największe znaczenie. Całkowita liczba samochodów zarejestrowanych na świecie osiągnie w 2020 roku – wg szacunków Frost&Sullivan – 1,3 mld szt.
Konsekwencją tego będzie przesunięcie się środka ciężkości w globalnej motoryzacji motoryzacyjnej. Według danych z 2012 roku, 46,9 proc. wszystkich samochodów na świecie zarejestrowanych jest w Europie (Unii Europejskiej), USA i Kanadzie. W 2020 roku ten odsetek spadnie do 39,6 proc. Niewiele mniej będzie samochodów w państwach azjatyckich – 32,3 proc. (dziś zaledwie 24,6 proc). Powiększy się także udział Ameryki Łacińskiej – z 7,5 do 8,2 proc. Oddzielnym przypadkiem jest Europa Wschodnia (wliczając Rosję) gdzie udział zarejestrowanych tam samochodów zmniejszy się z 9,5 proc. w 2012 do 8,9 proc. w 2020 roku.
Co ważne, zdaniem specjalistów Frost&Sullivan, kraje rozwijające nie są obecnie przygotowane do obsługi rosnącej liczby samochodów.
Brakuje tam odpowiednio silnych dystrybutorów części motoryzacyjnych i sieci serwisowych. To szansa, którą warto wykorzystać, by wejść na nowy rynek zanim zrobią to konkurenci.
- Stephen Spivey
Co więcej, w sytuacji gdy na tych rynkach rozbudowywana jest szybko sieć sprzedaży aut i ich obsługi przez producentów samochodów, bez obecności operatorów aftermarketowych to właśnie producenci samochodów będą mieli szansę zarobić na rynku obsługi i napraw nowych samochodów.
O jakich kwotach mówimy? Frost&Sullivan daje precyzyjną odpowiedź. W 2012 roku przychody producentów części motoryzacyjnych na całym świecie wyniosły 322,2 mld dol. amerykańskich. W 2020 roku ta wartość wzrośnie do 466,9 mld dol., co daje skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (ang. CAGR) na poziomie 4,7 proc. rocznie (2011-2018). Dla porównania, w 2012 wydatki właścicieli samochodów na części i materiały eksploatacyjne na całym świecie wyniosły ok. 1 bln dol.
Oczywiście, wzrost ten nie będzie taki sam dla wszystkich grup części. Już dziś części i materiały eksploatacyjne stanowią znaczną część przychodów. Analitycy Frost&Sullivan wskazują, że produkcja opon daje aż 15 proc. przychodów z całej produkcji części. Na drugim miejscu są oleje silnikowe (10 proc.). Szczegółowy udział poszczególnych segmentów w przychodach producentów części motoryzacyjnych przedstawiamy poniżej.
To konsekwencja faktu, że kierowcy decydują się na dłuższą eksploatację samochodów zamiast po prostu kupować nowe.
- Stephen Spivey
Jednocześnie przestrzega, że w segmencie akumulatorów, oświetlenia zewnętrznego oraz rozruszników i alternatorów da się odczuć rosnąca presja konkurencyjną ze strony nowych producentów z krajów rozwijających się.
Jak może na tym skorzystać polski aftermarket? Chiny i Ameryka Łacińska są bardzo odległe od Polski, ale firmy z naszej branży już są obecne w Europie Wschodniej. Dzięki relatywnej bliskości naszego kraju możliwe jest wykorzystanie potencjału wzrostu jaki oferują tamtejsze rynki. Przykładowo, liczba samochodów w Polsce na 1000 mieszkańców wzrosła z 357 w 2003 roku do 537 w 2010. W tym samym czasie w Rosji ten wskaźnik zwiększył się tylko z 202 do co oznacza, że rynek w tym kraju jest jeszcze daleki od nasycenia.