Producent urządzeń „STOP&GO” mających za zadanie odstraszenie kun i innych gryzoni spod masek samochodów zorganizował bezpłatny test tych urządzeń.
Montaż urządzeń odbył się w serwisie samochodowym K&K Wojtanowicz (dealer KIA Suzuki Mitsubishi) w Wejherowie. Spośród zgłoszeń wybrano 3 osoby, którym kuny znacząco uprzykrzały codzienne funkcjonowanie. Zniszczenia, jakie to niepozorne zwierzę potrafi wyrządzić w samochodzie potrafią go nawet unieruchomić, a naprawa może znacznie uszczuplić budżet właściciela samochodu. Kuny niszczą głównie elementy gumowe takie, jak przewody płynów, ale także niszczą przewody elektryczne oraz wygłuszenie komory silnika.
Sposobem na rozwiązanie problemu są produkty i urządzenia STOP&GO odstraszające kuny. Wybór jest bardzo bogaty – od prostych krążków zapachowych po zaawansowane systemy montowane pod maską pojazdu.
Pierwszym krokiem, jaki należy podjąć przed montażem jest usunięcie śladów zapachowych. To właśnie one motywują zwierzę do wzmożonej aktywności pod maską. Kuny są zwierzętami terytorialnymi znaczącymi zapachowo teren na którym przebywają. Wchodząc pod maskę samochodu także znaczą teren niewyczuwalnym dla człowieka zapachem.
Ale zapach ten jest wyczuwalny przez konkurujące ze sobą osobniki. W momencie, kiedy druga kuna – konkurent wejdzie pod maskę samochodu – pierwszą czynnością, jaką zrobi, to będzie próbowała usunąć ślady zapachowe poprzednika. Najczęściej będzie wydrapywała i wygryzała miejsca, które zawierają ślad zapachowy.
Usunięcie śladów zapachowych jest więc pierwszym krokiem w walce z tym niesfornym drapieżnikiem. Można to zrobić przez mycie komory silnika, lub przez spryskanie jej środkiem usuwającym ślady zapachowe.
Usunięcie śladów zapachowych powinno odbyć się w tych miejscach, gdzie przebywa kuna oraz w miejscach, którymi potencjalnie może wchodzić do komory silnika. Tak więc oprócz samej komory silnika należy umyć wnęki nadkoli oraz w miarę możliwości przestrzeń między silnikiem a ścianką nadwozia za nim.
Drugim krokiem jest montaż urządzenia odstraszającego. Tutaj możliwości jest wiele. Najprostszą z nich jest zawieszenie krążka zapachowego, który emituje zapachy nietolerowane przez kuny. Jest on wykonany w taki sposób, ze nie odparowuje w krótkim czasie, jak często stosowane kostki toaletowe i jest odporny na warunki atmosferyczne.
Kolejnym rozwiązaniem jest wybór jednego z dostępnych w gamie STOP&GO urządzeń elektronicznych. Te są zasilane bateryjnie lub z akumulatora samochodu. Urządzenia te dzięki czujnikom drgań automatycznie aktywują się po wyłączeniu silnika. Urządzenia można podzielić na 2 grupy – do pierwszej z nich należą urządzenia ultradźwiękowe, a do drugiej należą urządzenia, które oprócz emisji ultradźwięków odstraszają kuny za pomocą prądu. Przy ich montażu pod maską umieszcza się metalowe płytki kontaktowe, które są połączone przewodem. W momencie, kiedy urządzenie jest aktywne – płytki zasilane są napięciem ok 300V, lecz o bardzo niskim amperażu, co sprawia, że kontakt kuny z taką płytką skutecznie ją odstraszy, ale nie zrobi jej krzywdy.
Ewa Malinowska: pierwszy kontakt z kuną miał miejsce w marcu, gdy jej obecność zdradziły różowe plamy na podłodze garażu. Po naprawie uszkodzonych przewodów zdecydowaliśmy się umieścić kostki toaletowe. Niestety, okazało się, że ta metoda nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Podczas kolejnego incydentu kuna ponownie przegryzła przewody.
Małgorzata Pawłowicz: w maju odebraliśmy z salonu nowy samochód, KIA Sportage. Nie minął nawet miesiąc, przejechaliśmy zaledwie 500km i okazało się że mamy wyciek płynu chłodniczego. Serwis KIA stwierdził, że to wina pogryzionych przewodów z płynem chłodniczym. Auto poruszało się cały czas w cyklu miejskim, nie wyjeżdżaliśmy poza miasto. Kuna prawdopodobnie odwiedziła nas pod blokiem.
Monika Rompczyk: mój samochód nie miał mocy a na wyświetlaczu wyświetlało się pełno kontrolek sygnalizujących, że coś poważnego z samochodem się stało. Jazda samochodem nie była możliwa. Podejrzenie od razu padło na gryzonie pod maską. Okazało się że wiązka elektryczna jest pogryziona.
Chcesz być na bieżąco z informacjami? Obserwuj nas w wiadomościach Google: