Tego typu zmiany mają wpływ na całe otoczenie rynkowe, również i Moto-Profil. Niemniej jednak mamy swoją ustaloną strategię i twardo od wielu lat ją realizujemy – nawet tak poważne zmiany, jak te, które zostały przytoczone, nie zmieniają zasadniczo naszych działań. Uważamy, że tego rodzaju przejęcia i mariaże miały zawsze miejsce na rynku i w efekcie nie zmieniały zasadniczo optyki biznesowej. Na obecnym rynku wielkość (zbyt duża) nie jest przewagą, a raczej problemem – powoduje, że firma jest wielka, ale jednocześnie mniej elastyczna, wolniej działająca oraz mniej efektywna, czyli walor wielkości jest neutralizowany mniejszą elastycznością i szybkością działania. Jak od paru lat podkreślają ekonomiści, coraz bardziej wygrywa się szybkością, a nie wielkością.
Rok 2017 był jednym z najlepszych okresów dla nas i naszych partnerów. Zanotowaliśmy wzrost sprzedaży o 25 procent w stosunku do roku 2016, a nasi partnerzy byli aktywni zarówno na rynkach lokalnych, jak i zagranicznych. Siedziba spółki została powiększona o blisko 30 procent w porównaniu z rokiem 2016. Obecnie magazyn zajmuje powierzchnię 45 tys. metrów kwadratowych, a wartość części samochodowych, które się w nim znajdują, przekracza 60 mln euro. Te liczby mówią same za siebie i najlepiej świadczą o naszej pozycji na rynku. Po raz kolejny potwierdziły ją także prestiżowe rankingi. Miesięcznik „Forbes” nagrodził nas siódmym w historii „Diamentem Forbesa” i sklasyfikował na 66. miejscu w rankingu „100 Największych Polskich Firm Prywatnych”. Znaleźliśmy się również na liście największych polskich firm opracowanej przez „Rzeczpospolitą” oraz w rankingu „200 Największych Polskich Firm” tygodnika „Wprost”.
Konsekwentnie podążamy w kierunku, jaki wyznaczyliśmy już jakiś czas temu, modyfikując go o bieżące doświadczenia i informacje płynące z rynku. Stawiamy przede wszystkim na nowoczesne technologie i rozwój sieci – nasza marka, ProfiAuto, to już ponad 220 sklepów i hurtowni motoryzacyjnych oraz ponad 1200 serwisów samochodowych zlokalizowanych w Polsce, Czechach i Słowacji. Przed nami doroczne święto – targi motoryzacyjne ProfiAuto Show, organizowane tym razem pod hasłem „Nowa era motoryzacji” – i to jest kierunek, w którym zmierzamy. Motoryzacja coraz ściślej związana jest z IT, a to wymaga zarówno od dystrybutorów części, jak i od sieci warsztatowych otwartości i inwestycji w nowoczesne rozwiązania.
ProfiAuto Serwis to dla nas bardzo ważny projekt. Niesamowita dynamika jego rozwoju pozwala nakreślać kolejne, śmiałe plany na najbliższe lata. Od 2016 roku ponad 1100 warsztatów samochodowych w Polsce oraz ponad 100 w Czechach i na Słowacji przyjęło pomarańczowe barwy marki, czyniąc ją jedną z najbardziej rozpoznawalnych sieci warsztatów samochodowych w Polsce. W roku 2018 skoncentrujemy się na umacnianiu tych efektów oraz dalszym wspieraniu naszych partnerów w działaniach biznesowych i marketingowych, poprzez dostarczanie im narzędzi gwarantujących dalszy rozwój.
Niewątpliwie tak. Elektromobilność będzie wymuszała na branży dostosowanie się do panującego trendu. Z obserwacji jednak wynika, że obecnie zarówno przemysł motoryzacyjny, jak i kierowcy, podchodzą do elektromobilności z dużym dystansem. Dla Polaków istotnym problemem pozostaje koszt zakupu pojazdu, jego zasięg, czas ładowania, brak niezbędnej infrastruktury, aż po obce dla kierowców problemy związane usterkowością i serwisowaniem. Obawy wyczuwa branża motoryzacyjna i dlatego boi się jednoznacznego kroku ukierunkowania swojej produkcji właśnie na elektromobilność. Mówi się, że pojazdy elektryczne to przyszłość, pomimo to, że tak naprawdę nie ma pewności, jaki napęd będzie funkcjonował w przyszłości. Od niedawna sporą popularnością cieszą się samochody hybrydowe. Nie wymagają one od przemysłu motoryzacyjnego daleko idących zmian, pomimo to, że do ich obsługi niezbędna jest odpowiednia wiedza i uprawnienia elektryczne SEP do 1kV. Moto-Profil wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów, adaptując niezależne serwisy ProfiAuto Serwis do zmieniającego się rynku.
25 lat temu dostrzegliśmy ogromny potencjał drzemiący w rynku części zamiennych – wiele samochodów sprowadzanych ówcześnie z zagranicy było w złym stanie, a jednocześnie brakowało do nich komponentów. Zrozumieliśmy, że jest to kierunek dający możliwości rozwoju, co więcej zgodny z naszą pasją i zainteresowaniami. Historia Moto-Profilu zaczęła się od małej, lokalnej hurtowni na Śląsku. Jest dla mnie osobiście bardzo ważne, że do tej pory są z nami osoby, z którymi rozpoczynaliśmy tę drogę 25 lat temu. Już wtedy wiedzieliśmy, że opieramy swoja działalność na ważnych i mocnych fundamentach: partnerskich relacjach z klientami, lojalności wobec partnerów handlowych i terminowości dostaw.
To nieporównywalne praktycznie we wszystkich aspektach. Naszą przygodę z motoryzacją przez duże „M” zaczęliśmy później niż nasi obecni, jak również nie istniejący już konkurenci. Gdy zaczynaliśmy w 1993 roku, w Polsce działały już bardzo silne firmy z tego sektora, jak Inter Cars, Fota, Inter-Team, Bronowski etc. Wszystkie te przedsiębiorstwa były dużo większe niż nasz Moto-Profil, ale poprzez lata różnie to wyglądało – niektórych już nie ma, a na przykład Inter Cars stał się potęgą i wspaniałym przykładem, że dobrze zarządzana przez świetnych biznesmenów firma tak wspaniale działa na konkurencyjnym rynku Europy. Lata temu było na pewno łatwiej bez wielkiego kapitału rozpocząć działanie; teraz jest to bardzo trudne. Nam pomogło to, że byliśmy młodzi, optymistycznie nastawieni i czekał nas boom samochodowy w Polsce. Teraz jest to wszystko bardziej skomplikowane, ale równie ciekawe i perspektywiczne.
Na osi czasu naszej firmy takich wydarzeń jest bardzo wiele. Niektóre mają wartość biznesową, inne sentymentalną. Już w 1993 roku zostaliśmy jednym z sześciu dystrybutorów amortyzatorów marki Monroe w Polsce. W kolejnych latach – biznesowo działo się bardzo dużo i bardzo szybko. W nowy wiek wkroczyliśmy już z pierwszym partnerem zagranicznym i z rozbudowanym systemem dystrybucji, także nocnych. Wewnętrznie bardzo ważnym projektem była dla nas np. unikalna na tamte czasy, pierwsza ogólnopolska akcja szkoleniowa mechaników w 2001 roku. Objechaliśmy wtedy tirem szkoleniowym 34 miasta w ciągu 33 dni. Rok później przystąpiliśmy do grona członków Temot International, jednej z największych, niezależnych międzynarodowych organizacji zrzeszających dystrybutorów części zamiennych. Natomiast w 2004 roku zorganizowaliśmy pierwsze targi – wówczas pod nazwą Międzynarodowe Targi Wiedzy Technicznej i Szkoleń. W 2008 roku, a więc dokładnie 10 lat temu – powstała marka ProfiAuto, a rok później Moto-Flota. Ostatnie dziesięciolecie to „zagęszczenie” kluczowych dla naszej firmy wydarzeń – takich, jak różnorodne nagrody czy rozwój sprzedaży na kolejnych rynkach.
Każda działalność biznesowa, jeśli jest prowadzona z wizją i energią – obarczona jest pewną dozą ryzyka. Nam także zdarzyły się jakieś nie do końca udane projekty. Ale to, w jakim teraz jesteśmy miejscu, świadczy o tym, że były to jedynie lekcje, z których wyciągaliśmy właściwe wnioski.
Zawsze staraliśmy się robić to, co zaplanowaliśmy i nie bardzo patrzeć na działania konkurencji i dlatego mogliśmy się skupiać na rozwoju naszej firmy, a nie na obserwacji i przeciwdziałaniu inicjatywom innych. Moim zdaniem taki system pracy i robienia interesów najmniej obciąża system nerwowy i pozwala skupić się na tym, co najważniejsze. Nigdy nie kierowaliśmy się niczym, co nie jest związane z biznesem: żadnych zemst, negatywnych emocji czy szkalowania konkurentów – według mnie to miecz obosieczny.
Te jubileuszowe 25 lat najlepiej pokazuje, że model, na który postawiliśmy od początku, jest uniwersalny i doskonale się sprawdza. Przez ten czas zmieniło się przecież bardzo wiele – technologia, otoczenie biznesowe czy uwarunkowania prawne. My nadal konsekwentnie wspieramy naszych partnerów w obszarach, które tego wymagają, nie ingerując w ich niezależność. To właśnie owa niezależność jest kluczową przewagą tego modelu. Nasi partnerzy napędzają nas do ciągłego rozwoju, a naszym zadaniem jest proponowanie im najlepszej możliwej perspektywy, jesteśmy więc systemem naczyń połączonych.