Odbywająca się w dniach 5-7 kwietnia, na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich wystawa Poznań Motor Show, była ostatnią z cyklu motocyklowych otwierających sezon. Wcześniej branża miała okazję pokazać się na nieco bardziej lokalnej imprezie we Wrocławiu, oraz reklamowanej jako największe targi motocyklowe w Europie centralnej – Warsaw Motorcycle Show, w centrum wystawienniczym Ptak.
O ile wspomniane wystawy mają charakter stricte motocyklowy, to w Poznaniu główny nacisk kładziony jest na samochody. Nie można się więc dziwić, że gros zwiedzających zainteresowany był raczej czterema, niż dwoma kołami. Co generalnie odzwierciedla strukturę całości naszego rynku motoryzacyjnego. Wychodząc z tego założenia, większość importerów nie stawiła się na MTP osobiście, a reprezentowali ich lokalni przedstawiciele, co przekładało się na aranżacje stoisk. Wiadomo – większy może więcej.
Do chlubnych wyjątków w tym roku należały firmy Almot (importer Triumpha, Zontesa i dystrybutor Junaka), Royal Enfield, oraz coraz mocniej atakujące nasz rynek marki chińskie, o jeszcze obco brzmiących nazwach – CF Moto, Kayo, czy Super Soco. Nie ma jednak wątpliwości, że producenci z Państwa Środka wyjątkowo szybko rozwijają swoje produkty, konkurując z tradycyjnie kojarzonymi markami z Japonii, Europy, czy USA, już nie tylko atrakcyjną ceną, ale także jakością wykonania i stosowanymi technologiami. Trzeba jednak przyznać, że i lokalni dilerzy starali się jak mogli, by zadowolić zwiedzających.
Na szczególną pochwałę zasługuje znany poznański multi-diler Karlik, który na wyjątkowo dużym i dobrze zorganizowanym stoisku prezentował marki Kawasaki, Honda, oraz ciekawy mix egzotycznych i ekskluzywnych włoskich motocykli – MV Agusta i Bimota. Tuż obok najnowszymi modelami maszyn chwalił diler Harleya Davidsona.
Jednak branża motocyklowa, to nie tylko same pojazdy, ale także inne, niemal równie istotne elementy. Kaski, buty i ubiory są przecież niezbędnym, a często także obowiązkowym wyposażeniem jeźdźca. Firmy z tego obszaru również zagościły w Poznaniu, chociaż w zdecydowanie mniejszej liczbie niż podczas ubiegłorocznej wystawy. Pojawił się także szkoły jazdy, firmy działające na rynku zorganizowanej turystyki motocyklowej, kluby i organizacje.
Jako ostatni przedstawiciel “papierowej” prasy motocyklowej, swoje stoisko miał obecny na rynku od ponad 30 lat miesięcznik „Świat Motocykli”, tuż obok dziewczyn ze “Speed Ladies” i zabytkowych pojazdów (samochody i motocykle) Automobilklubu Wielkopolskiego. Przed halami, na wygrodzonej i bezpiecznej przestrzeni odbywały się pokazy stuntu, driftu, pit-bike’ów i motocyklowych zawodów sprawnościowych – gymkhany.
Ze smutkiem jednak trzeba odnotować brak wielu marek, które jeszcze podczas poprzedniej edycji Show pokazywali swoje produkty – BMW, Yamaha, Suzuki, Indian, czy Romet nie skorzystały z zaproszenia. Te braki organizator wystawy starał się zagospodarować, oddając miejsce branżom nie do końca związanym z jednośladami. W halach “motocyklowych” można było zawiesić oko na stoiskach policji (ta przynajmniej pokazała kilka motocykli oprócz samochodów), straży pożarnej, czy producentów klocków dla dzieci. Prezentowane były także skutery wodne, quady a nawet elektryczne rowery. W konsekwencji hale optycznie w miarę wypełnione były stoiskami wystawców, ale zarówno w zakresie ich liczby, ale także frekwencji wśród zwiedzających, w stosunku do ubiegłego roku, da się zauważyć pewien regres. Co jest tym bardziej zastanawiające, że pogoda była wyjątkowo sprzyjająca. Może przyszły rok okaże się lepszy?
Zdjęcia: Lech Potyński
Chcesz być na bieżąco z naszymi informacjami?