Jest to efekt głośnej prowokacji kontrolerek skarbówki wobec mechanika, który nie wystawił paragonu za wymianę żarówki w samochodzie. Sprawę wielokrotnie opisywaliśmy na portalu Motofaktor.pl.
Ponad rok temu wieczorem w warsztacie samochodowym pojawiły się dwie panie, które zgłosiły usterkę w oświetleniu swojego pojazdu wymagającą wymiany żarówki. Jego właściciel ze względu na wizytę u lekarza zlecił to zadanie swojemu pracownikowi, który użyczył kobietom żarówkę ze swoich prywatnych zbiorów i pobrał 10 zł za usługę, po czym panie ujawniły, że są z lokalnego urzędu skarbowego i nakładają na niego mandat 500 zł za wykonanie usługi odpłatnie bez wydania paragonu (brakująca żarówka w oświetleniu miała być przez pracownice US wykręcona przed pojawieniem się w warsztacie – przyp. red.). Odmówił on przyjęcia mandatu w wyniku czego od roku całym zajściem zajmowały się sądy.
Teraz sąd zajmie się sprawą urzędniczki biorącej udział w prowokacji. Jak informuje „Bankier.pl” wniosek o ukaranie pracownicy Urzędu Skarbowego w Bartoszycach za kierowanie pojazdem bez należytego oświetlenia wniosła do sądu miejscowa policja. We wniosku nie określono wysokości lub rodzaju kary. Joanna L. jest obwiniona o to, że w listopadzie 2017 r. na drodze gminnej z Bartoszyc do Sędławek kierowała samochodem, wiedząc, że nie jest należycie zaopatrzony w wymagane urządzenie, tj. w żarówkę pozycyjną lampy tylnej prawej. Za takie wykroczenie grozi grzywna.
Sąd Rejonowy w Bartoszycach ma zająć się tą sprawą na posiedzeniu niejawnym. Sąd informuje, że będzie to „posiedzenie w przedmiocie umorzenia postępowania”.
Źródło: Bankier.pl