Charakterystyczne duże żółte tablice z napisem „STOP Zły kierunek” i symbolem dłoni z umieszczonym na niej piktogramem znaku zakaz wjazdu, ustawiono już w siedmiu lokalizacjach przy autostradzie A4 na węzłach Opole Zachód, Rzeszów Północ i Przemyśl oraz przed granicą Polski z Ukrainą w Korczowej. Do tego również na łącznicy węzła Głogów Południe na drodze ekspresowej S3 oraz w dwóch punktach na węźle Świlcza na S19.
Kolejnych 111 tablic ostrzegających przed wjazdem pod prąd, pojawić ma się w kilkudziesięciu lokalizacjach, zarówno w obrębie węzłów jak i MOP-ów. Tablice ustawione mają być między innymi na autostradowych węzłach Łódź Górna i Piątek na A1 oraz Stryków i Zgierz na A2. Pozostałe dotyczą węzłów na drogach ekspresowych lub MOP-ów:
Montaż tablic powinien rozpocząć się w pierwszej połowie marca. GDDKiA nie wyklucza również zamówienia kolejnej partii tablic.
Przypomnijmy, że tablice informacyjne nie są znakiem drogowym, a mają służyć jako wzmocnienie obowiązującej organizacji ruchu. Kwestię znaków drogowych reguluje tzw. „czerwona książka”, czyli rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach.
Wjazdy na autostrady i drogi ekspresowe są oznakowane zgodnie z przepisami. Układ łącznic i jezdni wymusza na kierowcach prawidłową jazdę. Niestety czasami słyszymy o przypadkach poruszania się po drogach szybkiego ruchu pod prąd. Zadaniem nowych tablic jest zasygnalizowanie kierowcy, że wjedzie pod prąd na drogę szybkiego ruchu.
Należy bezzwłocznie się zatrzymać w bezpiecznym miejscu – najlepiej na pasie awaryjnym i włączyć światła awaryjne. Następnie z zachowaniem szczególnej ostrożności opuścić pojazd i jeśli to możliwe schronić się za barierą ochronną. Kolejną czynnością powinno być powiadomienie służby drogowej lub Policji, które pomogą kierowcy wydostać się z „pułapki”. Pamiętajmy, żeby pod żadnym pozorem nie próbować samodzielnie zawracać! Powoduje to dodatkowe zagrożenie dla nas samych i innych uczestników ruchu. Takie manewry mogą skończyć się tragicznie.
Źródło: GDDKiA
Zdjęcie główne: GDDKiA/Barbara Krzeszowska