LF-30 Electrified to pojazd zaprezentowany przez Lexusa pod koniec 2019 roku, w sam raz na 30. urodziny marki. Koncept napędzają cztery silnik elektryczne umieszczone w piastach kół. Samochód nie ma zatem mechanizmów różnicowych czy półosi, a to gwarantuje więcej miejsca w jego wnętrzu.
Zastosowanie niezależnie działających silników rewolucjonizuje też prowadzenie auta. Umożliwia indywidualne sterowanie siłą napędową trafiającą do każdego z kół, a także realizację napędu przedniego, tylnego lub 4×4 w zależności od potrzeb.
Co więcej, sterowanie pojazdem Lexusa odbywa się na zasadzie steering-by-wire – kierownica nie jest mechanicznie połączona z kołami. W efekcie we wnętrzu auta można wygospodarować jeszcze więcej miejsca, a kierownica może zostać schowana w desce rozdzielczej, kiedy auto będzie poruszało się w trybie jazdy autonomicznej.
Do zasilania silników Lexusa LF-30 Electrified służą nowatorskie, litowo-jonowe baterie ze stałym elektrolitem. Ogniwa Li-Ion są dobrze znane ze smartfonów, laptopów czy współczesnych aut hybrydowych i elektrycznych, ale obecnie bazują na płynnym elektrolicie. Zastosowanie stałego elektrolitu w samochodach elektrycznych produkowanych seryjnie pozwoli na znaczne wydłużenie ich zasięgu oraz skrócenie czasu ładowania. Lexus i Toyota chcą wprowadzić tę technologię do użytku w samochodach już w najbliższych latach.
Przy pomocy konceptu LF-30 Electrified Lexus prezentuje też interesujące elementy wyposażenia wnętrza. Szklany dach nad tylnymi siedzeniami to sterowany gestami i głosem wyświetlacz, wykorzystujący technologię rozszerzonej rzeczywistości do prezentowania różnych informacji, grafik czy nawet filmów. Tylne siedzenia wykorzystują technologię sztucznej muskulatury, by dopasować się do anatomii pasażerów.
Głośniki wbudowane w zagłówki nie tylko współgrają z zestawem audio, ale mogą też likwidować wszelkie dźwięki docierające z otoczenia. A boczne szyby mają regulowaną przepuszczalność świetlną, dzięki czemu pasażerowie mają więcej prywatności.
Lista nowinek technologicznych jest jeszcze dłuższa. Pokładowa sztuczna inteligencja rozróżnia głosy pasażerów i wykorzystuje spersonalizowane informacje przechowywane w kluczyku kierowcy. Na tej podstawie może automatycznie ustawiać temperaturę, działanie systemu audio czy proponować punkty docelowe nawigacji. Rozumie także preferencje kierowcy i pomaga w doborze ustawień zawieszenia czy napędu.
Z LF-30 Electrified współpracuje też dron Lexus Airporter. Kontrolowany przez system autonomiczny dron potrafi realizować takie zadania, jak przetransportowanie bagażu z progu domu w pobliże bagażnika auta. Koncepcyjne auto wyposażono ponadto w funkcje autonomicznego parkowania oraz odbioru spod drzwi domu.
Drugim ciekawym konceptem od Lexusa jest model LF-1 Limitless, czyli projekt flagowego SUV-a. Samochód zwraca przede wszystkim uwagę dopracowaną stylistką i minimalistycznym wnętrzem, ale w jego nadwoziu również ukryto wiele sprytnych rozwiązań. Do sterowania nawigacją i systemem rozrywkowym służą panele dotykowe z haptycznym sprzężeniem zwrotnym, zamontowane z przodu i tyłu auta. Jeden z nich wyposażono nawet w system rozpoznawania pisma odręcznego.
System nawigacji rozszerza tradycyjne rozwiązania o element czasu. Pełni dodatkową rolę asystenta, który przewiduje potrzeby kierowcy i pasażerów w oparciu o pokonaną odległość, natężenie ruchu i warunki drogowe na zaprogramowanej trasie. Na tej podstawie system sugeruje uzupełnienie paliwa, przerwy na odpoczynek i posiłek, a nawet zarezerwowanie miejsc w hotelu.
Aby ułatwić bardziej aktywną jazdę, elementy sterowania napędem i najważniejsze wskaźniki umieszczono na kierownicy, co pozwala kierowcy lepiej skoncentrować uwagę na drodze. Ciekawostką są dwa dodatkowe wyświetlacze po obu stronach zegarów, które pokazują obraz z kamer zastępujących lusterka boczne.
Ciekawe samochody koncepcyjne prezentuje nam również Audi. Najnowszymi projektami są elektryczne pojazdy AI:ME oraz AI:Trail, zaprezentowane przez niemiecką markę w 2019 roku. Audi AI:ME to pojazd o wymiarach standardowego auta kompaktowego – jego długość wynosi 4,3 m. Niestandardowy jest natomiast rozstaw osi samochodu, który sięga aż 2,77 m. Dzięki takiej architekturze samochód otrzymuje bardziej pojemne wnętrze. To właśnie na nim skupili się projektanci pojazdu.
Koncept AI:ME stworzono z myślą o użytkowaniu w mieście i korzystaniu z trybu jazdy zautomatyzowanej na poziomie 4. Auto nie jest pojazdem w pełni autonomicznym, ale w określonych warunkach – np. na autostradzie albo w wydzielonej strefie miasta – może poruszać się bez najmniejszej ingerencji kierowcy. Oznacza to, że kierowca i pasażerowie będą mieli w takim pojeździe zdecydowanie więcej czasu na pracę, rozrywkę czy odpoczynek.
Stąd w jego wnętrzu znalazły się przednie siedzenia inspirowane klasycznymi, dużymi fotelami klubowymi. A kierowca, gdy nie ma konieczności używania pedałów, może skorzystać z podnóżka pod tablicą rozdzielczą. W środku pojazdu umieszczono również liczne powierzchnie, w których kryją się magnesy mogące służyć jako uchwyty do kubków czy talerzy. Nic przecież nie stoi na przeszkodzie, by w trybie jazdy autonomicznej spożywać posiłki.
Warto zwrócić uwagę na sam projekt wnętrza. To zostało urządzone na wzór przestrzeni mieszkalnych. W okolicy dachu znalazły się drewniane żebra, przypominające pergolę rozpościerającą się nad głowami kierowcy i pasażerów.
W środku pojazdu zagospodarowano nawet miejsce dla prawdziwych roślin, które poprawiają jakość powietrza w samochodzie oraz samopoczucie podróżnych. Podobnie jak w koncepcie Lexusa, samochód dysponuje elektrochromatycznie przyciemnianymi szybami.
Systemy zainstalowane w pojeździe Audi są sterowane wzrokowo (metodą eyetrackingu), głosowo oraz za pośrednictwem paneli dotykowych w drzwiach. Poniżej przedniej szyby znalazł się trójwymiarowy monitor, którym można sterować za pomocą wzroku. We wnętrzu pojazdu umieszczono również okulary VR, które umożliwiają bardziej angażujące korzystanie z internetu, oglądanie filmów czy granie w gry.
Gogle mogą współpracować z systemem Holoride, który sprawia, że ruch pojazdu jest w czasie rzeczywistym integrowany z przebiegiem gry komputerowej. W efekcie podczas jazdy pasażer ma wrażenie, jakby znajdował się w centrum rozgrywki.
Audi AI:Trail quattro to koncept terenówki przyszłości. Auto zwraca uwagę przeszkloną kabiną godną śmigłowca i sporym prześwitem, wynoszącym aż 34 cm. Jak przystało na samochód stworzony do jazdy w terenie, pojazd wyposażono w napęd 4×4 realizowany przez cztery silniki elektryczne. Nie zabrakło w nim też zaawansowanych systemów wspomagających jazdę po różnych nawierzchniach.
Jednym z nich są opony z automatyczną regulacją ciśnienia. Optyczne czujniki oraz system stabilizacji toru jazdy wykrywają rodzaj nawierzchni i dostosowują ciśnienie w oponach. Na piaszczystym podłożu ciśnienie może być obniżone, by zmniejszyć ryzyko zakopania się. Po wjechaniu na asfaltową drogę ponownie wzrośnie, by zapewnić optymalne prowadzenie i mniejsze zużycie energii.
Jeszcze ciekawszym rozwiązaniem są drony Audi Light Pathfinder, które zastępują konwencjonalne światła mijania i drogowe. Pojazd AI:Trail dysponuje pięcioma takimi bezwirnikowymi obiektami latającymi, które wyposażono w elementy diodowych świateł LED. Drony mogą latać przed AI:Trail i oświetlać drogę, w ten sposób zastępując typowe reflektory.
W razie potrzeby wbudowane kamery generują obraz wideo, który można przesłać na ekran przed kierowcą. Co ciekawe, rolę zegarów i wyświetlacza systemu multimedialnego oraz nawigacji pełni smartfon montowany nad kierownicą. Do tego wystarczy dodać kilka przycisków, pedały oraz wolant służący do kierowania i tak w skrócie wygląda minimalistyczne stanowisko kierowcy w koncepcie AI:Trail.
Najnowszym pojazdem koncepcyjnym Mercedesa jest Vision AVTR, samochód inspirowany słynnym filmem „Avatar” Jamesa Camerona i opracowany przy współpracy z ekipą odpowiedzialną za kasową produkcję. Mercedes otwarcie przyznaje, że pojazd przedstawia wizję motoryzacji z odległej przyszłości.
Stąd w samochodzie zabrakło na przykład konwencjonalnej kierownicy, którą zastępuje wielofunkcyjny element sterujący w konsoli środkowej. Rozwiązanie bazuje na łączności biometrycznej. Po umieszczeniu ręki na jednostce sterującej auto ożywa, a pojazd rozpoznaje kierowcę na podstawie jego tętna i oddechu.
Co więcej, wystarczy unieść rękę, a na dłoni pojawia się menu, dzięki któremu pasażer może wybierać spomiędzy różnych funkcji pojazdu. Auto nie dysponuje bowiem widocznymi przyciskami ani przełącznikami. Jedyne w swoim rodzaju są również przednie fotele pojazdu, które przypominają hamaki z liści z filmu „Avatar”.
Mercedes podkreśla, że projektanci samochodu czerpali wiele inspiracji z natury. Stąd na przykład 33 klapy z tyłu pojazdu, które przypominają łuski gadów. Ich zadaniem jest komunikacja ze światem zewnętrznym, ale mogą też służyć jako panele słoneczne.
Projektanci podkreślają, że koncepcyjny Vision AVTR jako pierwszy wykorzystuje technologię akumulatorów opartą na ogniwach organicznych na bazie grafenu. Takie rozwiązanie jest pozbawione metali rzadkich oraz metali szlachetnych. Mercedes podkreśla, że materiały, z których wykonano akumulator, nadają się do kompostowania, więc podlegają całkowitemu recyklingowi. Ciekawie prezentują się również możliwości pojazdu w zakresie ruchu. Koncept niemieckiej marki może poruszać się także w bok (o około 30 stopni), czyli tzw. „ruchem kraba”.
Drugim projektem marki Mercedes-Benz jest Vision EQS, a więc koncept luksusowej limuzyny z (nieodległej) przyszłości. Samochód zwraca uwagę srebrnym nadwoziem z wysoko poprowadzoną linią okien, które wydają się tworzyć jednolity, szklany panel. Spojrzenia przykuwają też 24-calowe obręcze.
We wnętrzu pojazdu uwagę zwracają rozbudowana deska rozdzielcza oraz potężny tunel środkowy z ekranami dotykowymi. Niemałe są również podłokietniki drzwi, na których umieszczono dodatkowe panele sterowane dotykiem. Taki projekt ma sprawiać, że pasażerowie znajdujący się we wnętrzu niemieckiej limuzyny będą czuli się jak na pokładzie luksusowej łodzi.
Do napędu pojazdu Vision EQS służą silniki elektryczne przy przedniej i tylnej osi, dzięki którym auto dysponuje napędem na wszystkie koła. Łączna moc limuzyny to ponad 350 kW, a moment obrotowy napędu sięga 760 Nm, co ma gwarantować przyspieszenie do setki w mniej niż 4,5 sekundy.
Jeszcze bardziej imponuje zasięg samochodu, który wg producenta może sięgać nawet 700 km w cyklu WLTP. Auto dysponuje ponadto systemami zautomatyzowanej jazdy na poziomie 3. Mercedes zaznacza, że modułowa budowa układów czujników pozwoli w przyszłości rozszerzyć możliwości pojazdu do jazdy w pełni zautomatyzowanej.
Marka z Bawarii bardzo chętnie prezentuje nowe auta koncepcyjne, a setne urodziny w 2016 roku były dla BMW doskonałą okazją, by pokazać interesujące nowości. Jednym z najciekawszych projektów jest pojazd Vision Next 100. Choć projekt wybiega daleko w przyszłość, w samochodzie nadal znalazła się kierownica.
Auto jest rzecz jasna dostosowane do jazdy autonomicznej (tryb Ease), ale kierowca może przejąć nad nim kontrolę w trybie Boost. BMW podkreśla, że chce w przyszłości zachować emocjonalny stosunek kierowcy do samochodu. A możliwość samodzielnego prowadzenia jest jednym z kluczowych kroków na drodze do tego celu.
Istotnym elementem wyposażenia Vision Next 100 jest też system Companion, czyli inteligentny asystent, który będzie stale poprawiał swoje działanie poprzez uczenie się kierowcy i jego nawyków. Sztuczna inteligencja ma wyprzedać wiele życzeń kierowcy, a także wykonywać w tle zlecane przez niego zadania.
W Vision Next 100 komunikację z kierowcą ułatwia prawie 800 ruchomych trójkątów umieszczonych w desce rozdzielczej i boczkach drzwi. Te, układając się w odpowiednie wzory, będą wysyłać sygnały kierowcy i pasażerom. Całość uzupełnia wyświetlacz HUD, prezentujący najważniejsze informacje na wysokości wzroku.
W przypadku niemieckiego konceptu ciekawe jest też podejście do materiałów. Konstrukcję samochodu wykonano z plastiku i włókna węglowego, dzięki czemu jest lekka i wytrzymała. BMW zauważa ponadto, że w przyszłości w produkcji samochodów duże znaczenie będzie miała technologia druku 4D, pozwalająca na tworzenie bardziej skomplikowanych elementów w krótszym czasie.
Przyszłość bawarskiego producenta, a konkretnie jego samochodów sportowych, prezentuje projekt Vision M Next. Choć auto wygląda bardzo futurystycznie, w tym pojeździe marka nie zrezygnowała zupełnie z napędu spalinowego. Samochód napędza układ hybrydowy plug-in o łącznej mocy 600 KM. Auto może przyspieszyć od 0 do 100 km/h w trzy sekundy i rozpędzić się do 300 km/h.
Sportowe BMW przyszłości wyposażono w technologię rozpoznawania twarzy, która umożliwia automatyczne odblokowanie drzwi samochodu, gdy kierowca się do nich zbliży. Wnętrze zaś zaprojektowano tak, by kierowca mógł jak najlepiej skupić się na prowadzeniu.
Na kierownicy znalazły się dwa małe wyświetlacze, a za nią umieszczono zakrzywiony szklany ekran, którego powierzchnia rozciąga się wokół kierownicy jak przejrzysta osłona. Uzupełnieniem jest wyświetlacz HUD operujący w rzeczywistości rozszerzonej, który wyświetla informacje na przedniej szybie.
Warto dodać, że wyświetlane informacje są dostosowane do bieżącej prędkości jazdy. Kiedy kierowca jedzie dynamicznie, informacje skupiają się głównie na danych związanych z jazdą oraz przenosi się na linię wzroku kierowcy. Cały czas do jego dyspozycji jest ponadto asystent głosowy.
Samochód jako enklawa – tak przyszłość motoryzacji widzą projektanci Volvo 360c. Koncept szwedzkiej marki to w pełni autonomiczne auto elektryczne, które ma sprawnie zastępować podróż samolotem na krótszych dystansach, zwłaszcza tych do 300 km.
Twórcy podkreślają, że poruszanie się takim pojazdem nie wymaga wcześniejszego stania w kolejce, odprawy bagażowej czy kontroli bezpieczeństwa. Samochód na zamówienie przyjeżdża pod drzwi domu i odwozi pasażera lub pasażerów prosto do celu.
360c to stosunkowo niewielki pojazd. Jednak jest pozbawiony kierownicy, pedałów i deski rozdzielczej, więc w jego wnętrzu udało się wygospodarować sporo miejsca. Przestrzeni sprzyja również obecność silnika elektrycznego zamiast klasycznej jednostki spalinowej. W efekcie w środku pojazdu mogą znaleźć się dwa lub trzy rzędy siedzeń.
Ale wnętrze Volvo 360c może być zagospodarowane na różny sposób. Projektanci proponują cztery warianty – wersję sypialną do podróży nocą, mobilne biuro z rozwiązaniami ułatwiającymi przeprowadzenie prezentacji czy telekonferencji, tryb salon, a także wariant stworzony pod kątem rozrywki.
Nowszym – choć mniej futurystycznym – projektem ze Szwecji jest pojazd Polestar Precept, zaprezentowany na początku 2020 roku. Samochód przygotowany przez markę należącą do Volvo to elektryczny sedan o potężnym rozstawie osi, który wynosi aż 3,1 m. Auto zwraca uwagę stylistyką z wieloma ostrymi liniami, szklanym dachem zachodzącym daleko na tył samochodu i brakiem tylnej szyby.
Samochód nie ma też lusterek – zastąpiły je kamery zamontowane na aerodynamicznych wspornikach. Wnętrze pojazdu to minimalizm w czystej postaci. Centralnym punktem jest 15-calowy ekran dotykowy, a przed kierowcą znalazł się dodatkowy wyświetlacz o przekątnej 12,5 cali. Multimedia i interfejs zarządzania autem oparto na systemie Android, a w ich obsłudze mają pomagać czujniki, które śledzą wzrok kierowcy.
Na uwagę zasługują również materiały, z jakich wykonano wnętrze konceptu Polestar Precept. Do produkcji paneli wewnętrznych i oparć siedzeń wykorzystano specjalne kompozyty, które pozwoliły zredukować masę tych elementów o 50%, a na dodatek o 80% zmniejszyły odpady z tworzyw sztucznych.
Powierzchnie siedziska wykonano z przetworzonych butelek PET, zagłówki z winylowego korka, a dywaniki z odzyskanych sieci rybackich. Polestar podkreśla, że wygląd koncepcyjnego pojazdu oraz jego wyposażenie wskazują kierunek, w jakim samochody szwedzkiej marki będą rozwijać się w najbliższych latach.
Źródło: Toyota