Opady deszczu, mokre drogi, coraz chłodniejsze poranki i wieczory – to tylko niektóre z wyzwań, jakie czekają kierowców jesienią. A to na nich ciąży obowiązek dostosowania wyposażenia pojazdu do warunków pogodowych. Bez porządnych opon zimowych lub całorocznych każde nagłe hamowanie skończy się utratą przyczepności i poślizgiem, a to zwiększa ryzyko kolizji lub wypadku. W takich warunkach właściwe opony mają bezcenną wartość – bo każdy metr drogi, który można zaoszczędzić podczas nagłego hamowania, może zadecydować o zdrowiu lub życiu ludzi – mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
Opony stworzone z myślą o niższych temperaturach i intensywniejszych opadach deszczu oraz śniegu mają wiele zalet. Przyczyniają się do zwiększenia poziomu bezpieczeństwa i pewności prowadzenia pojazdu – nawet w sytuacji, gdy na zewnątrz nie jest jeszcze zimno. Już w temperaturze +10°C nowoczesne opony zimowe pozwalają na krótszą drogę hamowania w porównaniu do opon letnich dostosowanych do gorącej pogody wakacyjnej. Jednak przy porannych, wieczornych lub nocnych podróżach, kiedy temperatura dodatkowo spada, a droga jest mokra – różnica ta staje się jeszcze bardziej zauważalna. Przy użyciu opon letnich droga hamowania wydłuża się o prawie 2 długości auta. To różnica aż do 7 metrów przy prędkości 80 km/h i nawet do 11 metrów przy prędkości 90 km/h.
Niskie temperatury stanowią potencjalne zagrożenie na drodze, bo nawet minimalny uślizg kół może skutkować wydłużeniem drogi hamowania o kilka metrów. Opóźnianie wymiany opon letnich jest ryzykowne i może zakończyć się tragicznie. Gdy termometry spadają poniżej 7°C to wyraźny sygnał, że należy jak najszybciej umówić się na wizytę w profesjonalnym serwisie oponiarskim. Lepiej opony letnie zastąpić zimowymi lub całorocznymi o tydzień za wcześnie niż o 1 dzień za późno – przypomina Piotr Sarnecki.
Porządne opony to większe bezpieczeństwo kierowcy, pasażerów oraz nas wszystkich na drodze. Szczególnie dotyczy to trudniejszych warunków – przy mokrej nawierzchni, niskich temperaturach, jesiennej słocie czy w zimowej aurze. Potwierdzają to najnowsze testy, które w styczniu 2023 roku przeprowadził Grzegorza Duda na torze Moto Parku w Krakowie – we współpracy z Polskim Związkiem Przemysłu Oponiarskiego (PZPO), Politechniką Rzeszowską oraz firmą Auto-Test. W warunkach zimowych, na mokrej nawierzchni przetestowano opony premium: zimowe, całoroczne i letnie oraz opony zimowe budżetowe spoza Europy. Podczas testów użyto urządzenia Datron – służącego do mierzenia dynamiki pojazdu oraz drogi hamowania.
Testy jednoznacznie pokazały, że opony zimowe premium zapewniają najkrótszą drogę hamowania i są bezkonkurencyjne w porównaniu z oponą całoroczną czy letnią. Bardzo niebezpiecznie podczas testów zachowały się opony zimowe budżetowe spoza Europy – ich średnia droga hamowania z 2 przejazdów była dłuższa aż o 30 metrów niż opon premium i wyniosła aż 82 metry! Opona zimowa premium potrzebowała 51 metrów do zahamowania, całoroczna 64 metry, podczas gdy letnia zatrzymała się dopiero po dystansie 108 metrów.
Opony przeznaczone do eksploatacji w zimowych warunkach mają odmienną mieszankę gumy, która zawiera dodatki w postaci krzemionki, polimerów i specjalnych żywic. Te składniki sprawiają, że opona staje się bardziej elastyczna i zachowuje swoje właściwości przy niższych temperaturach niż opony letnie. To z kolei przekłada się na lepszą przyczepność i krótszą drogę hamowania, niezależnie od stanu nawierzchni – czy jest sucha czy mokra. Dodatkowo producenci opon zimowych często stosują bardziej agresywne wzory bieżników, które zawierają lamelki poprawiające przyczepność nawet na śliskiej, ośnieżonej drodze. Nie należy zapominać, że markowe opony zimowe zapewniają również bezpieczną jazdę nawet w nieco cieplejsze dni. Dlatego sprawdzają się również w okresie przejściowym, kiedy w ciągu dnia temperatura może przekroczyć 10°C, ale wieczorem spada blisko do zera.
Źródło: PZPO