Polska od lat zaliczana jest do krajów, w których notuje się najwyższe liczby ofiar śmiertelnych wypadków. Z ostatniego raportu NIK wynika, że w przeliczeniu na milion mieszkańców wynosi ona ok. 76, a w całej Unii Europejskiej 49. Projekt rozbudowy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym nadzorowany przez GITD to jedno z narzędzi, które mają to zmienić. Kolejnym jego etapem jest m.in. montaż nowych fotoradarów i rejestratorów wjazdu na czerwonym świetle.
Dodatkowo, z raportów NIK oraz Instytutu Transportu Samochodowego dotyczących skuteczności istniejących już fotoradarów wynika, że 21% z nich nie działa poprawnie. Dlatego eksperci rankomat.pl przeanalizowali, jak polskie fotoradary wypadają na tle Europy.
Polska, pod względem liczby urządzeń monitorujących prędkość pojazdów na drodze, nie wypada zbyt dobrze na tle innych państw europejskich. Na liście 30 państw zajmujemy dopiero 12. pozycję. Z danych SCDB.info wynika, że najwięcej fotoradarów zainstalowano do tej pory w Rosji, Włoszech i w Wielkiej Brytanii.
Niesłusznym byłoby jednak stwierdzenie, że nasi rosyjscy sąsiedzi są najczęściej monitorowani na drodze. Wprawdzie w tym kraju jest 21 razy więcej radarów niż na przykład w Polsce, ale pod uwagę należy wziąć ogromną powierzchnię Rosji (ponad 17 mln. km2).
Po przeliczeniu liczby urządzeń na 1000 km2 okazuje się, że w naszym kraju stosunkowo częściej może dojść do zarejestrowania przekroczenia prędkości na drodze niż w Rosji. W porównaniu do innych państw europejskich spadamy jednak na bardzo niską, bo 22. pozycję w rankingu.
W Polsce, na 1000 km2 przypadają niecałe dwa urządzenia monitorujące, podczas gdy np. w Belgii jest ich 30. Niemcy posiadają 6-krotnie więcej radarów, a i nawet Białoruś jest pod tym względem zdecydowanie lepsza.
W przyszłości zamierzamy jednak nadrobić straty. W kolejnym etapie realizowanego projektu rozbudowy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym założono zakup 358 nowych urządzeń rejestrujących. Obecnie, w nowych lokalizacjach instalowanych jest 26 fotoradarów.
Fotoradary i urządzenia monitorujące zachowanie kierowców podczas przejazdów przez skrzyżowania montowane są w takich miejscach w Polsce, w których najczęściej dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych. W 2020 roku na prostych odcinkach drogi i na skrzyżowaniach dochodziło 5-krotnie częściej do wypadku niż np. na zakręcie, łuku drogi czy na wzniesieniu.
Wytypowanie nowych lokalizacji poprzedzone jest oczywiście nie tylko analizą liczby wypadków, ale również stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Oddelegowane do tego instytucje weryfikują m.in. obecność potencjalnych źródeł zagrożeń oraz czynników zwiększających prawdopodobieństwo wystąpienia wypadku. Pod uwagę brana jest np. obecność takich obiektów jak ścieżki rowerowe, przejścia dla pieszych czy też miejsca użyteczności publicznej generujące największy ruch (zazwyczaj w promieniu 500 m od miejsca koncentracji zdarzeń).
Argumentem do ustawienia w danym miejscu stacjonarnego urządzenia rejestrującego jest także geometria przebiegu drogi pod kątem jej wpływu na prawidłowość pomiaru oraz bezpieczeństwo ruchu drogowego. Jednak nie można całkowicie wyeliminować pomyłek w tej kwestii.
Pod koniec 2019 roku Instytut Transportu Samochodowego przeprowadził analizę stanu bezpieczeństwa drogowego na potrzeby instalacji nowych urządzeń rejestrujących i ocenił skuteczność 247 działających fotoradarów. Metoda oceny skupiała się na dwóch zestawach parametrów. Pierwszy uwzględnia liczbę zdarzeń drogowych w obszarze oddziaływania fotoradaru, drugi natomiast intensywność wypadków i prędkość pojazdów. Jako miarę wybrano wskaźnik intensywności wypadków.
Podczas analizy liczby zdarzeń pod uwagę brano tylko takie miejsca, w których przez co najmniej 5 miesięcy fotoradar był uruchomiony oraz co najmniej 5 miesięcy fotoradar nie funkcjonował. Warunki te spełniło 10 lokalizacji. Okazuje się, że tylko 6 z nich funkcjonowało skutecznie.
Warto jednak podkreślić, że nie zawsze adaptacja kierowców do nowych fotoradarów jest natychmiastowa. Wnioski z przeprowadzonej analizy mogły się zmienić podczas dalszej obserwacji wypadków dla wymienionych punktów.
Dla każdej z 247 lokalizacji określono również przynależność do jednej z czterech grup, oceniając skuteczność fotoradaru ze względu na intensywność wypadków i prędkość pojazdów. Analiza wykazała, że tylko 79% wszystkich badanych fotoradarów działała poprawnie. Pozostałe wymagały przeprowadzenia dodatkowych badań lub nawet korekty lokalizacji.
O konieczności wprowadzenia zmian prawnych mających na celu poprawę bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego poinformował 17 stycznia 2020 r. wiceminister infrastruktury Rafał Weber.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Infrastruktury pracują obecnie nad zmianami przepisów, które mają skuteczniej egzekwować zapłatę mandatów karnych z fotoradarów. Mówi się także o podwyższeniu wysokości kar za przekroczenie prędkości oraz wprowadzeniu możliwości powiązania ceny ubezpieczenia OC z punktami karnymi za niektóre wykroczenia.
ekspert rankomat.pl - Stefania Stuglik
Źródło: rankomat.pl