Od 1 marca podejmuję nowe wyzwanie. Zaczynam pracę w SAG jako Chief Purchasing Officer (CPO) – będę koordynował zakupy w całej grupie.
SAG-Autonet Group to wciąż rodzinna firma o szwajcarskich korzeniach. Jest to dystrybutor części i usług związanych z naprawami i przeglądami pojazdów zarówno osobowych, jak i ciężarowych , działająca oczywiście na niezależnym rynku motoryzacyjnym. SAG jest obecny w Szwajcarii, Austrii, Belgii, Włoszech, Rumunii, Węgrzech , Słowacji i Słowenii.
W 2017 roku Grupa osiągnęła obrót ponad 850 mln euro, co daje jej szóstą pozycje w Europie, ale trzeba wziąć pod uwagę że piąty dystrybutor w rankingu Autodis realizuje obroty w wysokości grubo ponad miliarda euro. Jest więc SAG sporo mniejszy od największego polskiego dystrybutora, ale też znacznie większy od kolejnego polskiego czy też europejskiego gracza. Jest to przy tym Grupa , w jej skład wchodzą różne firmy , czym rożni się od polskich graczy, którzy preferują rozwój międzynarodowy pod jedną marką.
Trudno mi się na ten temat wypowiadać. Być może więcej na ten temat będę mógł powiedzieć po 1 marca. Na razie to, co mogę powiedzieć, a co widać wyraźnie, strategią grupy jest rozwój sieci dystrybucji w Europie Środkowo-Wschodniej. Polska to też kraj tego regionu i zdziwiłbym się, gdyby wcześniej czy później nie znalazł się w planie inwestycyjnym grupy.
Zarówno rynek europejski, jak i rynki poszczególnych krajów podlegają nieustannym zmianom. Ostatnio bardzo modne jest słowo „konsolidacja”. Ma ono tym większe znaczenie, im bardziej rozdrobniona jest dystrybucja w danym kraju. Polska, mimo że jest rynkiem wielu mniejszych i większych niezależnych dystrybutorów, dość skutecznie opiera się europejskim trendom, ale tej tendencji raczej się nie da zatrzymać. Należy się więc spodziewać , że zjawisko przejmowania firm dotrze również do Polski. Zresztą ten proces już się dzieje. Przejęcie sieci AD przez Elit (należący do grupy RHIAG, który z kolei należy do LKQ), Inter Teamu przez Mekonomen (tu także udziały ma LKQ) to przykłady, które potwierdzają ta tezę. Pamiętajmy, że w kolejce mamy kolejnych graczy zza oceanu jak GPC (które poprzez Automotive Alliance Group złapało przyczółek w Polsce, obejmując udziały w GAUP), a jest jeszcze choćby AutoZone , który zapewne też nie odpuści europejskiego rynku.
Jest takie powiedzenie, że w życiu jedyną, niezmienna rzeczą są zmiany. Zmiany są także wpisane w zawód managera. Mój przypadek jest może szczególny bo z IC byłem związany ponad ćwierć wieku, to kawał mojego dorosłego życia i … całe życie zawodowe. Patrząc z perspektywy czasu, to było wspaniałe doświadczenie, firma rozwijała się wraz z rozwojem nowej demokratycznej Polski, wykorzystując nadarzające się okoliczności. Miałem możliwość współpracy z fantastycznymi ludźmi, od których wiele się nauczyłem, a i wielu z nich zapewne skorzystało na znajomości ze mną. Lata spędzone w IC będę zawsze wspominał bardzo dobrze, doświadczenie, które tam zdobyłem na pewno przyda się na „nowej drodze życia”. W IC zostawiam wielu przyjaciół i życzliwych ludzi, tego typu relacje zostają nawet, jeśli już nie pracuje się w jednej firmie.
W jednym z wywiadów porównałem moją pracę do meczu piłkarskiego, a piłka nożna jest moją ulubioną grą zespołową. Grałem tyle ile dałem radę, a teraz przyszedł czas na zmianę…. Ten etap mojego życia uważam za zamknięty i nie bardzo chciałbym do niego wracać. Swojej byłej firmie, życzę oczywiście, aby dalej rozwijała się jak dotychczas. Pozycja IC na światowym rynku dystrybucji to wielki sukces, tym bardziej ważny, że osiągnięty przez Polską firmę w tak krótkim czasie, a ja mogę tylko dziękować opatrzności, że mogłem brać udział w jego osiągnięciu.
Zakres tematów jakimi zajmuje się SDCM cały czas się poszerza. Pamiętajmy też o tym, że Stowarzyszenie jest aktywnym członkiem Figiefy i CLEPA, wspiera też szereg inicjatyw i koalicji działających na rzecz niezależnego rynku motoryzacyjnego. W kraju trzeba trzymać rękę na pulsie odnośnie zmian prawnych dotyczących branży. Parę miesięcy temu pojawiła się konieczność zatrudnienia nowej osoby, która mogłaby wspomóc Alfreda Franke, który z kilkuosobowym zespołem starał się podołać rosnącym obowiązkom. Moja praca dla Stowarzyszenie od początku miała charakter czasowy do momentu znalezienia i zatrudnienia odpowiedniej osoby.
Ten proces zakończył się sukcesem. od połowy stycznia do zespołu dołączył Marek Końka, a moja współpraca z SDCM po prostu się kończy. Pół roku spędzone wewnątrz Stowarzyszenia pokazało mi jak ważna jest to instytucja i jednocześnie jak mało doceniana. Wiele działań SDCM ma charakter lobbingowy i długofalowy. O zmianach w prawie europejskim dotyczącym np. telematyki rozmawia się teraz, ustawy regulujące dostęp do danych pojazdów zostaną zapewne uchwalone w tym albo przyszłym roku, ale niezależny rynek odczuje to dopiero za kilka lat. Mam nadzieje, że to jak ważna jest działalność Stowarzyszenia dotrze także do tych dystrybutorów, którzy jego członkami jeszcze nie są, a przecież tak jak członkowie, korzystają z efektów pracy jaką SDCM wykonuje dla całego aftermarketu.