Według zgodnej opinii wystawców, nowa formuła Targów Techniki Motoryzacyjnej polegająca na organizacji tego wydarzenia co dwa lata, okazała się strzałem w dziesiątkę. Drugim atutem TTM jest lokalizacja: Poznań jest doskonale skomunikowany, a hala potocznie zwana „czteropakiem” jest miejscem wyjątkowo przyjaznym tego typu imprezom. Mimo tłumu odwiedzających, zarówno wewnątrz każdej z czterech części hali, jak i po łącznikach, można było poruszać się komfortowo. Duża powierzchnia obiektu dała pole do popisu wystawcom, którzy mogli swobodnie budować naprawdę okazałe stoiska. Z kolei oferta skrojona wprost pod mechaników przyciągnęła przede wszystkim profesjonalistów, którym zależało na poznaniu rynkowych nowości. Nawet w sobotę ciężko było spotkać na TTM osoby przypadkowe, a ludzie będący „pod wpływem” nie zdarzali się w ogóle.
Spośród czterech części „czteropaka” jedna przypadła wystawcom-członkom Stowarzyszenia Techniki Motoryzacyjnej, a druga – wystawcom z Chin. Pozostałe dwie wypełnili wystawcy niezależni – z Polski i zagranicy. Część wystawców nie zmieściła się w pawilonie TTM i wystawiała się w sąsiednim budynku. O randze targów świadczy to, że polscy importerzy wyposażenia warsztatowego nie mieli problemów z przekonaniem do obecności w Poznaniu swoich zagranicznych partnerów, którzy dość licznie byli obecni na ich stoiskach.
Scena ulokowana pośrodku łącznika była centralnym miejscem rywalizacji w III Ogólnopolskich Mistrzostwach Mechaników – relację z tego wydarzenia wkrótce opublikujemy na Motofaktor.pl. Tymczasem zapraszamy na przegląd wystawców Targów Techniki Motoryzacyjnej, jak zwykle – dla Waszej wygody – ułożonych w kolejności alfabetycznej.
apoński producent pistoletów i sprzętu lakierniczego oraz urządzeń do aerografii. „Na targach w Poznaniu prezentujemy gamę pistoletów lakierniczych z nowymi rozwiązaniami, takimi jak dysze nacinane i głowice powietrzne, które w nowy sposób atomizują powietrze i lakier. Dzięki idealnemu rozdrobnieniu lakieru możliwe jest doskonałe nałożenie gładkiej powłoki lakierniczej. Co ważne, zużywa się przy tym mniej lakieru” – tłumaczył Wojtek Niedźwiedź z firmy Anest Iwata Polska.
Firma prezentowała na swoim stoisku najnowszy laserowy system pomiarowy firmy Chief. Była to de facto nieoficjalna europejska premiera tego urządzenia, które zostanie zaprezentowane dopiero na Automechanice we Frankfurcie. „Najważniejsza różnica między tym urządzeniem, a starszymi modelami, to brak konieczności poziomowania samochodu przed pomiarem, dzięki samopoziomującej głowicy skanującej” – wyjaśniał Arkadiusz Lorkowski, właściciel firmy Armal. Takie urządzenia pomiarowe wykorzystywane powinny być nie tylko w warsztatach zajmujących się naprawami powypadkowymi, ponieważ coraz więcej osób zleca badanie płyty podłogowej samochodu przed jego zakupem, żeby sprawdzić czy auto nie było poważnie uszkodzone.
Firma zajmuje się produkcją symulatorów w oparciu o platformy Stewarta. Na takiej platformie, poruszanej przez 6 siłowników śrubowych napędzanych elektrycznymi silnikami krokowymi, można zabudować dowolną kabinę pojazdu, a całość będzie mieć 6 stopni swobody. „W Instytucie Ratownictwa Medycznego znajduje się nasz symulator, w którym na dwóch platformach zamontowane są oddzielnie kabina karetki i jej przedział medycznych. Dzięki temu ratownicy mogą się szkolić w warunkach maksymalnie przybliżonych do realnej jazdy” – mówił Paweł Kuczmarski z firmy Automex.
Producent testerów diagnostycznych z Gdańska prezentował swój flagowy produkt: CDIF/3, który na Targach Techniki Motoryzacyjnej otrzymał złoty medal, podobnie jak miało to miejsce w przypadku jego poprzednika – CDIF/2 – w 2007 roku. „Sam tester miał swoją premierę na targach Inter Cars w 2013 roku, teraz pokazujemy moduł rozszerzający do niego, zawierający oscyloskop, sterownik elementów wykonawczych i generator sygnału. To narzędzia na wyższym poziomie niż ich odpowiedniki dołączane wcześniej do CDIF/2” – zapewniał Sebastian Łastowski z Axes Systems.
Producent sprzętu warsztatowego pokazał urządzenia do geometrii zawieszenia, dwie linie diagnostyczne (dla samochodów osobowych i pojazdów ciężarowych) oraz urządzenia do obsługi klimatyzacji i wymiany opon. „Nasze nowości to nowa geometria w atrakcyjnej cenie, stacja do obsługi klimatyzacji oraz montażownica do opon niskoprofilowych, z trzecim ramieniem. Dodam, że tegoroczna edycja targów jest znacznie lepsza niż w 2012 roku” – mówił Michał Kostrzewski, prezes zarządu polskiej spółki firmy Beissbarth.
Dostawca wyposażenia dla warsztatów oponiarskich pokazywał najnowocześniejsze montażownice do kół – w tym te, które mogą obsługiwać opony niskoprofilowe. „Kluczem jest tu konstrukcja łyżki do odbijania opony od felgi. Tu nie wystarczą dwa proste przeguby. Opony UHT oraz run-flat mają bardzo wrażliwe miejsce osadzenia na feldze i operacja jego odbijania musi być przeprowadzona z wyczuciem, a łyżka maszyny – mieć kilka stopni swobody” – wskazywał Ryszard Kłos, dyrektor ds. technicznych firmy Best Products.
Na dużym stoisku niemieckiego producenta m. in. wyposażenia warsztatowego udało się zmieścić praktycznie wszystkie najważniejsze produkty z każdej z oferowanych grup. Nie zabrakło też nowości. „Na przykład urządzenie EPS-205 do diagnostyki piezoelektrycznych wtryskiwaczy Common Rail czy AC- 752 – nowa stacja do obsługi klimatyzacji. Nasi goście najczęściej pytali nas właśnie o urządzenia do klimatyzacji i testery KTS” – zdradził nam Paweł Borowski, kierownik sprzedaży diagnostyki samochodowej w firmie Robert Bosch.
Na stoisku firmy największym zainteresowaniem cieszył się mobilny podnośnik nożycowy, który nie wymaga przytwierdzenia do gruntu. „Wystarczy podłączyć pompę hydrauliczną do gniazdka 380V i już działa. Idealnie sprawdza się jako dodatkowy podnośnik w warsztacie, gdy mamy do czynienia z dużym obłożeniem pracą. Ponieważ podnosi się na wysokość 130 cm, nadaje się i do wymiany kół i do prac mechanicznych. Oczywiście, raczej ciężko zabrać go poza warsztat, bo waży 500 kg” – mówił Karol Wolski z firmy Castex. Prezentowany egzemplarz sprzedał się na pniu – gdy odwiedziliśmy stoisko firmy już wisiała na nim kartka „sprzedane”
Firma prezentowała przekrój swojej oferty, ale na szczególną uwagę zasługiwał nowy produkt – geometria 3D John Bean V3400. „Urządzenie to wyróżnia się specjalnym systemem montażu celi dla kamer, które montowane są na oponach, a nie na felgach. Dlatego do prezentacji wybraliśmy auto terenowe z dużymi oponami, żeby pokazać możliwości tej geometrii” – powiedział Krzysztof Wiśniewski, współwłaściciel firmy Cartec.
Estońska firma zajmuje się produkcją urządzeń do diagnostyki układu zasilania paliwem w silnikach Diesla. „Dopiero zaczynamy na polskim rynku i muszę przyznać, że nasza obecność na targach poznańskich przynosi ciekawe doświadczenia. Na razie współpracujemy z firmą Autorak, ale szukamy innych dystrybutorów w Polsce” – powiedział nam Keido Sein z firmy Dieselland.
Firma na targach mogła się pochwalić świeżo zdobytą autoryzacją firmy Siemens. „To nowość na świecie, ale my już mamy odpowiednie certyfikaty oraz specjalną maszynę, co umożliwia nam naprawy pomp i wtryskiwaczy tego producenta. Dodatkowo, dysponujemy nowymi technologami testowania turbosprężarek po remoncie tak, by mieć pewność, że klient otrzymuje właściwie naprawiony komponent o parametrach fabrycznych” – tłumaczył Robert Rozpędowski z firmy Diesel Technika.
Włoska firma zajmuje się głównie fabryczną regeneracją wybranych części motoryzacyjnych, takich jak elektryczne wspomaganie kierownicy, hydrauliczne pompy wspomagania, zawory EGR czy turbosprężarki. „Przyjechaliśmy do Poznania, bo wprawdzie mamy kilku polskich klientów, ale szukamy dystrybutora, który zadba o naszą sprzedaż na polskim rynku” – mówił Gabriel Ruben z firmy Di.Pa.
Ekspozycja targowa polskiej firmy dostarczającej wyposażenie warsztatowe została wyróżniona przez organizatorów targów nagrodą Acanthus Aureus. „Dzięki wizycie na targach klienci mogą obejrzeć nasze produkty i uzmysłowić sobie, że przy zakupie nie można się kierować wyłącznie ceną. Trzeba najpierw zweryfikować i towar, i jego producenta. To nie jest możliwe w przypadku zakupu tanich urządzeń przez Internet, które często po 3 latach pracy nadają się tylko na złom. My pokazujemy, że sprzedaż nie kończy się na wystawieniu klientowi faktury. Stawiamy raczej na budowanie długofalowej relacji, bo klient przecież będzie chciał serwisować kupione urządzenia, a z czasem pewnie także je rozbudować. Z naszego doświadczenia wynika, że osoby, które sparzyły się na nieudanym zakupie, skłonne są zapłacić więcej za lepszą jakość. Na szczęście jest coraz więcej klientów, które uczą się nie na swoich błędach, tylko na błędach innych” – tłumaczyła Ewa Mędel z firmy Elwico.
Polski producent łożysk był doskonale rozpoznawalny, a goście targów z ciekowością oglądali prezentowane produkty. „Cały czas działamy i to pełną parą. Świadczą o tym wymierne liczby – 75 proc. naszej produkcji to łożyska dla motoryzacji. Z tego 80 proc. idzie na eksport – na całą Europę, a także do USA i Azji. Większość na pierwszy montaż, głównie do ciężarówek i naczep. Aftermarket ma o wiele mniejszy udział” – tłumaczył Sebastian Rodzik z FŁT Kraśnik.
Pierwsza z tych dwóch firm to jeden z niewielu polskich producentów sprzętu diagnostycznego dla SKP. „W ostatnim czasie coraz ściślej współpracujemy z producentami oprogramowania dla Stacji Kontroli Pojazdów i nowością prezentowaną na targach jest możliwość wydruku wyniku badań na zaświadczeniu, które SKP przekazuje klientowi. Dzięki temu kierowca dostanie kompletny zestaw danych na temat stanu technicznego swojego samochodu. Liczymy, że w przyszłości te same dane będą przekazywane elektronicznie do CEPiK” – tłumaczył Łukasz Lerke z firmy Fudim-Polmo, która współdzieliła stoisko z firmą Norcom, dostarczającą oprogramowanie do SKP. „To bardzo wąska specjalizacja, ale i tu mamy nowość – moduł wspierający kontakt z klientami. Ponieważ diagności wiedzą, kiedy danemu klientowi wyznaczony jest termin kolejnego badania obowiązkowego, my dajemy im możliwość automatycznego zaproszenia klienta – mailem bądź SMS-em – na kolejne badanie. Jak w każdym biznesie, także w SKP ważne jest podtrzymanie relacji z klientem” – uzupełnił Michał Dec z firmy Norcom.
Polski producent plastikowych akcesoriów prezentował głównie kołpaki samochodowe. „Cały czas wprowadzamy nowości, nad którymi pracują polscy specjaliści od wzornictwa przemysłowego. Zmienia się design, kolorystyka czy nawet sposób lakierowania kołpaków. Trafić w gust klientów jest trudno – niektóre wzory cieszą się popularnością od lat, inne po prostu się nie przyjmują” – tłumaczy Anna Michalak-Piwowarczyk z firmy Górecki. Na stoisku można było także zobaczyć łopaty do śniegu przeznaczone specjalnie dla kierowców ciężarówek.
Nieco w kontrze do innych wystawców, ten producent nie pokazywał urządzenia premierowego, a takie, które – wydawałoby się – klienci doskonale znają. „To urządzenie do badania hamulców, amortyzatorów i zbieżności kół, które jako pierwsi wprowadziliśmy na rynek. Łącznie sprzedaliśmy już ponad 700 szt.” – mówił Janusz Staniszewski z firmy HEKA. Wśród nabywców były zarówno SKP, jak i warsztaty.
Znana każdemu mechanikowi firma przestawiła dwa produkty, będące wciąż nowością rynkową. „Pierwszy to stacja do klimatyzacji Husky 150. To ukłon w stronę warsztatów, którym dajemy wysoką technologię w solidnej obudowie za bardzo przystępne pieniądze. Drugi to megamacs PC, czyli poziom megamacsów w formie oprogramowania na komputer osobisty wraz z odpowiednim interfejsem połączeniowym. To jest rozszerzenie oferty dla tych klientów, którzy wolą korzystać z przenośnych komputerów” – powiedział Zenon Rudak, kierownik działu technicznego w Hella Polska.
Firma prezentowała części eksploatacyjne i akcesoria do ciężkiego transportu. „Właśnie z tej ostatniej grupy mamy najwięcej nowości. W szczególności chodzi o nowe, wzmocnione pasy transportowe, które odpowiadają najnowszym normom rynku niemieckiego” – mówił Narcyz Wołosewicz z firmy Hermon.
Niemiecki producent folii ochronnych prezentował dwa rodzaje profesjonalnych osłon: chroniące wnętrze kabiny w czasie napraw (siedzenie, kierownica, dźwignia zmiany biegów, wycieraczka/dywanik) oraz folie stosowane przy pracach lakierniczych. Przedstawiciele firmy obecni na stoisku przekonywali gości, że jakość folii nie ma nic wspólnego z jej grubością – chodzi raczej o odporność i nieprzepuszczalność użytego materiału oraz – w przypadku folii stosowanych w lakiernictwie – zdolność do wypychania wody spomiędzy osłony a nadwozia, a takżę nie przyklejanie się do świeżego lakieru. W tym drugim przypadku oderwanie folii nie spowoduje zniszczenia krawędzi świeżo polakierowanej powłoki. „Polscy klienci często po prostu porównują cenę rolki folii i wychodzi im, że nasza jest droga. W swoich kalkulacjach nie uwzględniają jednak, że stosując tanią folię muszą sobie pomagać papierem (który też kosztuje), że czasem muszą wykonać lakierowanie jeszcze raz (kolejny koszt) i co najgorsze, przez to wszystko tracą swój cenny czas” – argumentował Carsten Kuelschbach z firmy Horn & Bauer.
Firma jest krajowym liderem w produkcji oświetlenia – zarówno do pojazdów osobowych, jaki ciężarowych. „Jako jedyni w Polsce produkujemy lampy LED. Myślę, że rynek polski mamy już opanowany, dlatego intensywnie pracujemy nad rozwijaniem eksportu – na razie na Europę i Rosję, a w perspektywie myślimy także o rynkach azjatyckich” – powiedział nam Tomasz Kompanowski z firmy Horpol.
Zdecydowanie najbardziej oblegane stoisko na całych targach. Z czego to wynikało? „Klienci dojrzewają do tego, że potrzebują nowoczesnego narzędzia, które pomoże im sprawnie zarządzać pracą w warsztacie. Dziś prosty pakiet biurowy czy wręcz papierowy kalendarz po prostu nie wystarcza. Klienci rozumieją ile czasu mogą zaoszczędzić dzięki naszemu oprogramowaniu i o ile więcej pieniędzy mogą zarobić – choćby dzięki funkcjom CRM” – mówił Maciej Łagun z firmy Integra Software. Firma pracuje obecnie nad mobilnym oprogramowaniem na smatfony i tablety, dzięki któremu klienci będą mogli zdalnie śledzić postęp prac nad swoimi samochodami, sprawdzać ich historię serwisową, a także uzyskać dostęp do terminarza warsztatu tak, by móc umówić się na wizytę bez potrzeby kontaktu telefonicznego.
Stoisko firmy należało prawdopodobnie do największych na całych targach, zatem poprosiliśmy prezesa zarządu firmy o wytypowanie trzech najciekawszych – jego zdaniem – prezentowanych urządzeń. „Mamy nasz autorski projekt linii diagnostycznej dla SKP o nowoczesnym designie, który na pewno zwróci uwagę klientów takiej stacji. Warto wspomnieć o podnośnikach firmy Stenhoj, które weszły w tym roku do naszej oferty. Ale absolutnym hitem jest nowy tester G-Scan 2 z 4-kanałowym oscyloskopem, który przeznaczony jest do diagnostyki samochodów koreańskich i japońskich. Najlepszą rekomendacją dla tego urządzenia jest fakt, że korzystają z niego na przykład ASO Hyundai” – powiedział nam Grzegorz Kazimierski, prezes zarządu firmy Italcom.
Importer włoskich urządzeń diagnostycznych pokazywał dwa produkty: testery Expert 3000 i 2000. „Model 3000 to przemysłowy komputer z własnym systemem operacyjnym, dzięki któremu całość działa naprawdę szybko. Model 2000 to pakiet oprogramowania na tablet lub komputer PC wraz z interfejsem połączeniowym z modułem Bluetooth. Oba systemy obsługują nawet najnowsze samochody europejskie i japońskie, nie mają problemów z układami start/stop, mogą obsługiwać także wybrane instalacje gazowe” – wyliczał Marco Morelli z firmy Italtools. Oba modele oferowane są z usługą pomocy online, polegającą na tym, że jeśli klient ma problem, technik firmy może zdalnie zalogować się na urządzenie testowe i pomóc niezależnie od miejsca, w którym klient się znajduje.
Polski przedstawiciel szwedzkiego producenta urządzeń do napraw powypadkowych pojazdów ciężarowych prezentował w Poznaniu swoje przykładowe narzędzia i urządzenia, na każdym kroku podkreślając ich wysoką jakość. „Nasze urządzenia nie są tanie, ale są wybitnie sprawniejsze i lepsze od tego, co oferują konkurenci. Mechanicy mają tego świadomość, ale często obawiają się, że ten zakup im się nie zwróci. To nie jest prawda. Każde ułatwienie pracy skraca czas naprawy, co oznacza zwiększenie przychodów warsztatu, a – zwłaszcza w przypadku naszych urządzeń – dodatkowo może to otworzyć nowe możliwości pozyskiwania zleceń” – mówił Jacek Dobosz, kierownik warsztatu firmy Josam.
Świat specjalistycznych narzędzi, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem mechaników szukających sposobów na znalezienie przewagi konkurencyjnej – ponieważ stosowanie lepszych, doskonalszych narzędzi skraca czas wykonania naprawy. „Jednym z takich narzędzi jest laga 3/4 cala z teleskopową rękojeścią (na zdjęciu). Nie trzeba na nią zakładać rurki, jeśli potrzebujemy dłuższej dźwigni. Mamy też przyrząd do cięcia tłumików. W przeciwieństwie do tradycyjnych narzędzi łańcuchowych, ten ma 4 obrotowe nożyki i jest zupełnie bezpieczny: po prostu nie ma możliwości skaleczenie dłoni przy jego stosowaniu” – mówił Krzysztof Lewandowski z firmy J.R. Motor Services.
Stosunkowo niewielkie stoisko firmy Klimawent w oczywisty sposób nie pozwalało na zaprezentowanie wszystkich produktów polskiego wytwórcy urządzeń wentylacyjnych. Naszą uwagę zwrócił jednak przenośny odciąg spalin. „To bardzo proste urządzenie, które można ostawić na bok, gdy nie jest potrzebne i jednocześnie ma się pewność, że po podłodze warsztatu nie będą ciągnęły się żadne przewody elastyczne” – wyjaśnił Zbigniew Marszałek z firmy Klimawent. W ofercie tego producenta poza odciągami spalin znajdują się także urządzenia filtrowentylacyjne, wentylatory, a także system odśnieżania oraz kabiny dla palaczy.
Polski importer amerykańskich narzędzi pneumatycznych Ingersoll Rand. „Naszym najciekawszym narzędziem jest akumulatorowy klucz udarowy, który – według testów – jest najmocniejszy na rynku. Można nim odkręcić większość śrub nie tylko w samochodach osobowych i dostawczych, ale także w pojazdach ciężarowych, a nawet autobusach. Doskonały do mobilnych serwisów, ale i zwykłe warsztaty doceniają takie rozwiązanie, bo za narzędziem nie ciągnie się żaden przewód, a dodatkowo, taki klucz jest tańszy w eksploatacji niż jego odpowiedniki pneumatyczne” – opisywał Jacek Płachta z firmy Kopako.
Firma z Łodzi zajmuje się regeneracją sprężarek klimatyzacji oraz sprzedażą „wszystkiego” co związane jest z klimatyzacją w samochodach: części do kompresorów, zaworów, uszczelnień, łożysk, osuszaczy i filtrów. „Nowością jest narzędzie do diagnostyki układu klimatyzacji z elektronicznym testerem temperaturowym” – mówił Adam Mańkowski, kierownik działu handlowego firmy Laser.
Firma miała nietypowe stoisko – specjalną ciężarówkę z show roomem, wypełnionym przykładowymi produktami z oferty. „Naszej największej nowości nie zdążyliśmy pokazać na targach, ale już od kwietnia uzupełnimy naszą ofertę o czujniki ciśnienia w oponach – TPMS. To rozwiązanie nie jest jeszcze zbyt rozpowszechnione w Polsce, ale pamiętajmy, że od 2015 roku każdy nowy samochód takie czujniki będzie miał. A my już mamy je w ofercie” – podkreślał Mirosław Strzałkowski z firmy Vierol.