W zamierzchłych czasach nasz instynkt łowiecki pozwalał nam przetrwać, jednak wraz z rozwojem cywilizacyjnym jego znaczenie malało. Mimo jego coraz większej marginalizacji nasza podświadomość nie daje za wygraną i na samą myśl, że możemy coś zdobyć mniejszym kosztem niż inni potrafi wyłączyć nasze logiczne myślenie, wpędzając nas przy tym w kłopoty. Co zresztą chętnie wykorzystują wszelacy sprzedawcy okazji.
Z bohaterem dzisiejszego odcinka którym jest Mercedes Sprinter 316 z 2015 roku o kodzie silnika 651.955, a raczej jego właścicielem było podobnie. Klient postanowił spełnić jedno ze swoich marzeń i zakupić sobie kemping, a jak wiadomo kupno takiego samochodu to nie lada wyzwanie. Więc gdy tylko na niemieckiej stronie pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży naszego Mercedesa, i do tego w wyjątkowo okazyjnej cenie, nasz bohater nie zastanawiając się długo wyruszył po swój wymarzony pojazd.
Na miejscu okazało się, że Sprinter jest wyjątkowo zadbany, a do tego z nie wielkim przebiegiem około 80 tys. km, więc wszystko było idealne oprócz jednego mankamentu. Mianowicie na wolnych obrotach cały samochód strasznie się trząsł, dodatkowo z okolic skrzyni biegów dało się słyszeć metaliczne hałasy, które zmieniały się podczas naciskania sprzęgła.
Jako że właściciel pojazdu nie takie rzeczy na YouTube oglądał, szybko doszedł do wniosku, że problem leży w kole dwumasowym. Sprawdzenie ceny części na Allegro tylko go utwierdziło, że okazja jest niebywała, bo nawet w przypadku wymiany całego sprzęgła zostawała jeszcze spora górka w porównaniu do cen z podobnych ogłoszeń, a więc transakcja doszła do skutku. W czasie drogi powrotnej co prawda zapaliła się jeszcze kontrolka silnika, ale mimo to samochód dał radę wrócić do Polski na kołach.
Mercedes został u nas umówiony na wymianę sprzęgła z kołem dwumasowym. Ogólny przegląd po zakupie oraz odczyt pamięci błędów i wszystkie objawy pasowały do awarii dwumasy, więc postanowiliśmy zacząć od jej wymiany. Po demontażu skrzyni biegów okazało się, że rzeczywiście jest w bardzo złym stanie, co nas trochę zdziwiło, bo nie zgadzało się z ogólnym stanem auta i przebiegiem. Doszliśmy jednak do wniosku, że może ciężka zabudowa lub jakieś specyficzne warunki użytkowania sprawiły, że nie wytrzymała zbyt długo.
Niestety po montażu skrzyni i odpaleniu auta nasze nadzieje na szybkie załatwienie sprawy legły w gruzach, bo pomimo że z okolic skrzyni nie dochodziły już hałasy, to samochód nadal dosyć mocno drżał. W tym momencie postanowiliśmy sprawdzić co to za błąd powoduje zapalenie się kontrolki silnika i czy nie ma on przypadkiem coś wspólnego z naszymi wibracjami.
Po podłączeniu testera ukazał nam się błąd wskazujący na osiągnięcie górnej granicy korekty dawki dla drugiego cylindra. Błąd ten dawało się skasować lecz po krótkiej jeździe powracał. Po głębszej diagnostyce komputerem rzeczywiście było widać, że korekta na drugim cylindrze była zdecydowanie wyższa, dlatego pierwsze nasze podejrzenia padły na wtryskiwacz.
Przed jego wyciągnięciem postanowiliśmy sprawdzić jeszcze kodowania wtrysków. Już myśleliśmy, że znaleźliśmy przyczynę problemów, bo okazało się, że kod z trzeciego cylindra był na drugim, natomiast na trzecim cylindrze był wtryskiwacz, którego kodowania w ogóle nie było na liście. Niestety prawidłowe kodowanie nie zmieniło nic w pracy silnika.
Dla świętego spokoju postanowiliśmy zamienić wtryski miejscami i jeszcze raz je zakodować, jednak mimo wykonania tej operacji problem dalej pozostawał na drugim cylindrze. W tym momencie zaczynało już do nas docierać, że ktoś już próbował naprawiać ten samochód no bo skąd ten inny kod wtryskiwacza i albo się poddał, albo znalazł przyczynę awarii, ale stwierdził, że jej naprawa jest nie opłacalna.
Biorąc pod uwagę tę drugą wersję, postanowiliśmy zmierzyć kompresję, ale żeby było szybciej, skorzystaliśmy z funkcji pomiaru pośredniego dostępnej w testerze. Komputer na zakończenie testu wskazywał wartość liczbową – w naszym wypadku dwa razy pokazała się cyfra 5, a pod spodem był opis – od 1 do 7 wynik ok. W tej sytuacji powróciliśmy więc do wtrysków i wysłaliśmy je do sprawdzenia, bo przecież wszystkie mogły być na granicy, a akurat ten drugi cylinder był trochę słabszy, stąd błędy. Jednak wyniki badania wtryskiwaczy również był w porządku. Dlaczego więc silnik nie chciał prawidłowo pracować ? Po powrocie wtryskiwaczy stwierdziliśmy, że jednak zmierzymy ciśnienie klasycznie.
Chociaż różnica pomiędzy cylindrami nie była bardzo duża, ewidentnie było widać, że coś się dzieje na drugim cylindrze. Zapadła więc decyzja o rozbiórce silnika w celu dalszej weryfikacji. Gdy ściągnęliśmy głowicę, wszystko już było praktycznie jasne.
Po wymianie pogiętego korbowodu i poskładaniu silnika wszystko wróciło do normy, tylko bez odpowiedzi pozostały dwa pytania, co skrzywiło korbowód no i czy mimo wszystko to była okazja.
Polecamy także pozostałe artykuły z cyklu:
„Z życia mechanika – ku przestrodze!”
„Z życia mechanika – uporczywa kontrolka Check Engine”
„Z życia mechanika – Ford Focus – błąd P2584„
“Z życia mechanika – migająca kontrolka ciśnienia oleju”
“Z życia mechanika – „Panie, jak postoi, to ciężko pali”
“Z życia mechanika – błąd P0170 korekta paliwa”
„Z życia mechanika – błąd P030„
“Z życia mechanika – najważniejsza jest końcówka“
“Z życia mechanika – ślepa uliczka“
„Z życia mechanika – idzie lato„
„Z życia mechanika – japońskie UFO„
„Z życia mechanika – ratujemy życie„
„Z życia mechanika – Volvo ci więcej„
„Z życia mechanika – nie taki diabeł straszny„
„Z życia mechanika – oszczędności„
„Z życia mechanika – BMW X3 – miało być tanio, szybko i łatwo„