Jak wynika z prognoz AlixPartners już w tym roku branżę motoryzacyjną czekają spadki, jeśli nie stagnacja. Wynika to ze spadku sprzedaży nowych samochodów, w szczególności tych z silnikami wysokoprężnymi, na najważniejszych rynkach światowych, tj. w Europie, Stanach Zjednoczonych oraz Chinach. Rośnie zainteresowanie samochodami elektrycznymi, na czym tracą w szczególności producenci aut, którzy nie oferują pojazdów z napędem tego typu, a także producenci części do pojazdów spalinowych. Taki trend ma się utrzymywać przez najbliższą dekadę.
Rosnące zainteresowanie elektromobilnością jak i stagnacja na kluczowych dla motoryzacji rynkach znacząco odbijają się na zyskach firm w niej działających. Konsumenci ankietowani przez AlixPartners na siedmiu rynkach motoryzacyjnych – w Chinach, Niemczech, Japonii, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Kalifornii (badani osobno) – twierdzą, że generalnie nie tylko pozytywnie oceniają pojazdy elektryczne, ale duża ich liczba, w tym 86% chińskich konsumentów, 59% konsumentów w Wielkiej Brytanii i 50% konsumentów w Stanach Zjednoczonych uważa, że pojazdy z silnikami spalinowymi powinny zostać zakazane lub poddane dalszym regulacjom.
Zgodnie z danymi zebranymi przez firmę badawczą przewiduje się, że wydatki przemysłu przeznaczone na elektryfikację wzrosły o 25% w ciągu ostatniego roku i osiągną 297 mld dolarów do 2023 roku. Kwota przeznaczona na technologie pojazdów autonomicznych w tym samym okresie wynosi teraz do 75 mld dolarów. Oznacza to, że aż 140 fabryk elementów napędowych, czyli około 40% światowej sumy wymaga restrukturyzacji lub zamknięcia.
Jak wskazuje badanie produkcja zarówno „elektryków” jak i „spalinówek” może kosztować branżę średnio 2,3 miliarda dolarów rocznie na platformę pojazdu. To efekty m.in., afery Dieselgate, która wpłynęła na spadek zainteresowania pojazdami z silnikami wysokoprężnymi z 52% w roku 2015 do 36% w roku 2018. Przewiduje się, że udział Diesla w rynku spadnie nawet do 10% w krajach takich jak Wielka Brytania i Francja do 2030 r., podczas gdy EV będą stanowić ponad 40% tych rynków.
Dla dostawców części masowa elektryfikacja motoryzacji oznaczać będzie spadek wartości komponentów tradycyjnych dostawców samochodów o 85%. Średnia liczba elementów układu napędowego może spaść z 1500 w przypadku dzisiejszych pojazdów spalinowych do zaledwie 230 w przypadku pojazdów elektrycznych, przyczyniając się do prognozowanego 40-proc. spadku marż przed opodatkowaniem do 2021 r.
Zmiana trendów na rynku motoryzacyjnym oznacza, że producenci będą musieli się na nie przestawić, przez co część z nich prawdopodobnie zniknie z rynku. Utrzymanie na nim może się jednak wiązać z licznymi zwolnieniami, co zauważył Volkmar Denner, CEO Boscha w rozmowie z „Sueddeutsche Zeitung”. W związku ze spadkiem zainteresowania technologią silników wysokoprężnych jak i stagnacją na najważniejszych rynkach przewiduje on, że zatrudnienie w grupie zostanie zredukowane, zaznaczając przy tym, że zwolnienia będą przeprowadzane w sposób odpowiedzialny społecznie. Celem Boscha, w związku z zaistniałą sytuacją, jest utrzymanie poziomu sprzedaży na takim samym poziomie jak w roku ubiegłym, ponieważ wzrost wydaje się już mało prawdopodobny. Warto przypomnieć, że na całym świecie niemiecka grupa zatrudnia 410 tys. osób.
Nasze prognozy przewidują stagnację produkcji pojazdów w nadchodzących latach. Będzie to miało konsekwencje dla naszych pracowników, przede wszystkim w fabrykach zajmujących się produkcją technologii do diesla.
wypowiedź dla "Sueddeutsche Zeitung" - Volkmar Denner, CEO Boscha
W podobnej sytuacji jest Mahle, które już w maju br. sygnalizowało możliwe problemy w związku z sytuacją na rynku. W związku z tym zostały podjęte stanowcze kroki w kierunku ograniczenia kosztów we wszystkich oddziałach firmy na świecie. Szczególny nacisk położono na oddział w Stuttgarcie, gdzie zatrudnienie ma być zmniejszone o 380 miejsc z blisko 4300 poprzez zawarcie częściowych umów emerytalnych i odpraw. Firma przewiduje tendencję spadkową rozwoju sprzedaży w bieżącym roku. Wynika to z dużej liczby niepewności, które nadal istnieją na rynku, takich jak pytania dotyczące taryf i sporów handlowych, wzrost cen surowców i brak jasności co do Brexitu.
Mówiąc wprost, rok 2019 będzie trudnym rokiem.
CEO Mahle - dr Jeorg Stratmann
W związku z tym firma już w ubiegłym roku podjęła środki mające na celu zwiększenie rentowności.
W ramach tego programu osiągnęliśmy jak dotąd bardzo wiele i zainicjowaliśmy szereg działań, takich jak optymalizacja naszej wydajności operacyjnej poprzez usprawnienie procesów. Zmniejszamy nasze koszty administracyjne i koszty produkcji. Aby to zrobić, analizujemy cały proces rozwoju i angażujemy naszych dostawców. Ze szczególną odpowiedzialnością traktujemy naaszych pracowników, dlatego podejmowanie takich kroków jest dla nas trudne. Jest to jednak coś, co musimy zrobić, aby zapewnić firmie silną przyszłość. Będziemy postępować ostrożnie.
- dr Jeorg Stratmann